
Kampania osadzona jest w powszechnie znanych zasadach restauracyjnego savoir-vivre’u. Opiera się na zwyczajowej komunikacji między gościem a obsługą za pomocą odpowiedniego ułożenia sztućców. Zasada jest prosta - po skończonym posiłku wystarczy skrzyżować sztućce na talerzu. W ten sposób informujemy obsługę, aby doliczyła do naszego rachunku 5 zł, które następnie w całości trafią do PCK - tylko tyle kosztuje ciepły obiad dla głodnego dziecka. CZYTAJ WIĘCEJ
Łatwo krytykować
Mogłoby się wydawać, że “Bardzo Dobre Maniery” to świetny pomysł. Okazuje się jednak, że wielu internautów podeszło do sprawy nieufnie: “Skąd pewność, że owe 5 PLN trafi do PCK?!”, “Czy nie można zrobić zwykłego przelewu?” – pytali liczni komentatorzy. Jeden z użytkowników portalu Wyborcza.pl nie przebierając w słowach, komentował:
Głupi pomysł. Po prostu głupi. Wymyślanie na siłę nowych form zachowania żeby się wypromować. To samo było z "zawieszaniem kawy" - realnie służyło to tylko właścicielom knajp dając im możliwość zysku na niewykorzystanych "zawieszonych" potrawach i napojach. Co do akcji ze sztućcami: jak będę chciał kogoś wesprzeć, to wesprę sam. CZYTAJ WIĘCEJ
Podobne reakcje wzbudziła przed tygodniem inicjatywa “za Syrię”, polegająca na tym, że knajpy przeznaczały część weekendowego utargu na pomoc syryjskim uchodźcom. “Nachlać się za kraj muzułmański? Czy te panie wymyśliły to po pijaku?" – pytał krytyk kulinarny Maciej Nowak. "A BEZ picia nie można pomóc? Tak samo myślę zadziałałoby, gdyby puszki ustawić - wrzuć 5 dla Syrii. Chlać przy tym nie trzeba” – dodawała Dorota Zawadzka.
A jeśli sięgnąć głębiej pamięcią i przypomnieć sobie niemal powszechne oburzenie na pomysł “zawieszonej kawy” można dojść do wniosku, że niemal każda kreatywna inicjatywa charytatywna musi w Polsce zostać szybko wyśmiana i zdyskredytowana. Dlaczego tak łatwo przychodzi nam obśmiewanie szczytnych akcji?
Przede wszystkim, wiele osób jest wobec fundacji i stowarzyszeń najzwyczajniej nieufna. I jak się okazuje, nie raz mają do tego podstawy: rzeczywiście niektóre organizacje sprzeniewierzają powierzone im pieniądze.
Forma jest bardzo ważna. Nie może być tak, że pomagając naruszamy godność osoby, którą wspieramy. Mam wrażenie, że organizatorzy kampanii “Za Syrię” mogli pójść trochę za daleko. Może wystarczyłoby zmienić slogan?
Kontrowersja pomaga
Doświadczenie uczy jednak, że kontrowersyjne czy nieszablonowe pomysły charytatywnych aktywistów często bywają skuteczniejsze od tradycyjnych metod. Warto przypomnieć sobie chociażby inicjatywę fundacji Rak’n’Roll i wzbudzające wśród niektórych oburzenie hasło “Zbieramy na cycki”.