Tego typu sytuacje rzeczywiście zdarzają się dziś zbyt często i dowodzą, że media przeżywają wielki kryzys. To kryzys zaufania, rzetelności, a nierzadko nawet moralności. I choć prawicowi publicyści publikujący pod egidą Karnowskiego tak często żądają moralnej odnowy, akurat w tym przypadku naczelny "
w Sieci" zdaje się nie mieć podobnych ambicji. Wręcz przeciwnie. - Redakcje to są ośrodki, które są wieżami strażniczymi wspólnot. W tym przypadku katolickiej, chrześcijańskiej czy konserwatywnej. Bez takich wież polegniemy - tłumaczy z wyjątkowym pragmatyzmem.