
Balcerowicz nigdy niczego nie odwołał, a jego wyznawcom jakoś to nie przeszkadza. Wciąż marzeniami wracają do jego czterech wielkich reform, które były kosztownymi symulacjami reform. Dwuetapową edukację powszechną podzielono na trzy etapy (dołączono gimnazja), likwidując szkolnictwo zawodowe, a pozostawiając cały archaiczny model oraz program nauczania w zasadzie ogólnego, faktycznie byle jakiego. CZYTAJ WIĘCEJ
Żakowski krytykuje też reformę administracyjną oraz zmiany w służbie zdrowia i systemie emerytalnym. Dodaje, że polityk był "uwiedziony mirażami rozwiązań rynkowych". Zdaniem Żakowskiego przez to Balcerowicz utracił prawo do krytykowania obecnego rządu, szczególnie, że nie ma rzeczowych argumentów. Z Jackiem Żakowskim polemizuje Witold Gadomski, zwracając uwagę, że błędy przypisane Balcerowiczowi tak naprawdę nie obciążają jego, ale Jerzego Buzka. To on był premierem rządu AWS, a Leszek Balcerowicz miał wtedy słabszą pozycję niż za czasów Mazowieckiego czy Bieleckiego.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"