OC nie takie pewne. Sprawdź kiedy trzeba płacić z własnej kieszeni

Obowiązkowa polisa komunikacyjna zawiera szereg wyłączeń, czyli sytuacji w których ubezpieczenie nie działa. Dodatkowo istnieje też możliwość regresu, czyli ubezpieczyciel płaci odszkodowanie za swojego klienta, ale później żąda od niego wypłaconych pieniędzy.

Jeśli kierowca spowoduje kolizję z pojazdem przewożącym obrazy i ten spłonie, za zniszczony samochód ubezpieczyciel zapłaci, ale spłata pokrytych strat z tytułu zniszczonych dzieł sztuki ponosi kierowca.

Tutaj wszystko powinno być jasne i nie budzić żadnych wątpliwości. Jeśli kierowca prowadził auto pod wpływem alkoholu lub innych niedozwolonych środków, musi mieć świadomość, że ewentualne szkody i zniszczenia będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni. Dokładniej wygląda to tak, że ubezpieczyciel płaci poszkodowanemu, ale później domaga się zwrotu od sprawcy.

W praktyce rzadko dochodzi do takich sytuacji, ale zdarzają się. Ubezpieczyciel pokrywa szkody o wartości do 1 mln euro lub do 5 mln euro, jeśli dotyczy to szkód na osobach. Przekroczenie tych kwot oznacza przeniesienie kwoty na sprawcę zdarzenia.

Sprawca wypadku, który nie posiada pozwolenia na jazdę lub stracił je na przykład za przekroczenie punktów karnych, nie może liczyć na pomoc ze strony ubezpieczyciela. Co prawda poszkodowany dostanie należne pieniądze z polisy OC, ale kierowca bez prawa jazdy będzie musiała je zwrócić ubezpieczycielowi.

Tylko część świadczenia otrzymamy, jeśli zdarza nam się bagatelizować obowiązek jazdy z zapiętymi pasami bezpieczeństwa. W razie stłuczki możemy mieć problemy z uzyskaniem odszkodowania z NNW czy OC.

W sprawach spornych pomocy może udzielić Rzecznik Ubezpieczonych. Aby mógł podjąć interwencję, należy przesłać skargę w formie pisemnej.