Kiedy na całym świecie prawo zagwarantuje możliwość łatwego [url=http://tinyurl.com/klmygau]usunięcia niechcianych informacji[/url] o nas z sieci?
Kiedy na całym świecie prawo zagwarantuje możliwość łatwego [url=http://tinyurl.com/klmygau]usunięcia niechcianych informacji[/url] o nas z sieci? Fot. Shutterstock

- Dzieci i młodzież najczęściej robią coś nim to przemyślą - mówią amerykańscy aktywiści, którzy właśnie wymogli na władzach Kalifornii wprowadzenie prawa, które pozwoli najmłodszym usunąć to, co zbyt pochopnie opublikowali w internecie. To kolejny krok, który zbliża nas do nowej ery w historii sieci, której podstawową zasadą będzie prawo do bycia zapomnianym.

REKLAMA
O nieroztropności nastolatków sieci napisano już bardzo wiele. By jej zapobiec zrobiono tymczasem wciąż bardzo niewiele. Coraz młodsi internauci udostępniają więc w sieci wszystko, co intymne. Od najgłupszych wpisów, po nagie fotografie publikowane nawet przez 13-latki. A co raz trafia do sieci, nigdy z niej nie znika. Gdy dzieci zdają sobie sprawę z tego, że zrobiły w internecie zbyt wiele, chciałby chociaż spróbować ten błąd naprawić. Czyli po prostu skasować dany post. Wiele stron takiej możliwości jednak nie przewiduje. Szczególnie te, które bywają największymi beneficjentami młodzieńczej głupoty.
Kalifornijski przykład
Naprzeciw potrzebom najmłodszych i przeciw interesom żerujących na naiwności nastolatków właśnie postanowili wyjść aktywiści w Kalifornii. Tamtejsze władze federalne przyjęły nowe przepisy, które zobowiązują wszystkie serwisy internetowe, z których korzystają najmłodsi Kalifornijczycy do zapewnienia im możliwości wykasowania każdej zbyt pochopnie opublikowanej w sieci treści.
Co więcej, władze Kalifornii zmuszają administratorów stron internetowych do tego, by dzieciom i młodzieży korzystającej z ich usług zapewnić należytą informację o tym, że usunięcie treści jest możliwe. W prosty sposób muszą również poinstruować najmłodszych, jak niechciane informacje usunąć. Ten swego rodzaju "przycisk awaryjny" nie będzie miał jednak magicznej mocy. Jeżeli dana treść rozejdzie się po sieci na innych serwisach, wykasowanie oryginalnego postu nie zobowiązuje automatycznie do usunięcia jego kopii w innych miejscach internetu.
Zdaniem Jima Steyera z organizacji Common Sense Media z San Francisco, to jednak i tak wielki krok naprzód w ochronie nastolatków w sieci. - Dzieci i młodzież najczęściej robią coś nim to przemyślą - mówi wprost w rozmowie z HuffingtonPost.com. I przypomina, że błąd popełniony przez młodego człowieka w internecie w dzisiejszych czasach może zaważyć na całym jego dalszym życiu.
Prawa człowieka 2.0
W ocenie Common Sense Media, nowe kalifornijskie prawo jest także rewolucyjne ze względu na przybliżenie do urzeczywistnienia się prawa do bycia zapomnianym w sieci. W Stanach Zjednoczonych kwestia ta w ostatnich latach wydawała się bowiem pomijana, a o możliwości trwałego usunięcia z internetu swoich danych i aktywności sieciowej przestano mówić w Waszyngtonie w 2011 roku. Wtedy kongresmeni Ed Markey i Joe Barton proponowali na szczeblu federalnym podobne rozwiązania, jak te właśnie przyjęte w Kalifornii.
Teraz obrońcy praw człowieka w USA liczą, że na nowo uda się rozpocząć dyskusję o ochronie prywatności w sieci i to nie tylko w kontekście najmłodszych. Taka właśnie trwa tymczasem na Starym Kontynencie, gdzie coraz rzadziej pojawia się wątpliwość, czy prawo do bycia zapominanym jest prawem człowieka. W Parlamencie Europejskim od miesięcy trwają już prace nad odpowiednimi regulacjami dającymi obywatelom UE takie gwarancje.
Już w 2014 roku wśród europejskich regulacji prawnych powinny pojawić się więc przepisy pozwalające użytkownikom portali i wyszukiwarek żądać natychmiastowego i trwałego usunięcia wszystkich ich danych z serwerów i baz danych. Inaczej niż w Stanach Zjednoczonych, adresat takiego żądania byłby odpowiedzialny również za usunięcie danych dotyczących kopii i replikacji oraz linków do oryginalnych danych. W Europie prawo do zniknięcia z pamięci sieci będzie również obejmowało wszystkich internautów bez względu na wiek.

Źródło: HuffingtonPost.com