"Prawo do bycia zapomnianym" ma pomóc w ochronie danych osobowych.
"Prawo do bycia zapomnianym" ma pomóc w ochronie danych osobowych. Fot. Shutterstock

Na pewno nie raz słyszeliście, że co raz wpadło do internetu zostanie w nim już na zawsze. Sporo w tym prawdy, ale niedługo może się to nieco zmienić. Parlament Europejski pracuje nad nowymi przepisami dotyczącymi ochrony danych osobowych. Dzięki nim ma powstać tzw. "prawo do bycia zapomnianym".

REKLAMA
Projekt przewiduje, że administratorzy wyszukiwarek i portali byliby zobowiązani do trwałego usunięcia wszystkich danych konkretnego użytkownika, o ile tylko wyrazi on takie żądanie. Według Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych prawo może być przegłosowane już w 2014 roku.
Sam projekt nie jest nowy, bo dyskutuje się o nim już od ponad roku. Jednak od początku stycznia w Parlamencie Europejskim trwa dyskusja dotycząca proponowanych do tej pory poprawek. Szereg zmian, w tym wspomniane "prawo do bycia zapomnianym" (ang. right to be forgotten) ma zapewnić użytkownikom większą kontrolę nad ich danymi w internecie – informuje serwis Chip.pl.

Zobacz: Dlaczego po prostu nie usunąć zdjęć ofiar ze Smoleńska z internetu? Ekspert: One i tak zostaną w sieci na zawsze
"Prawo do bycia zapomnianym" zakłada, że każdy użytkownik portalu czy wyszukiwarki mógłby w dowolnym momencie domagać się usunięcia wszystkich swoich danych z serwerów i baz danych właścicieli serwisów. Usunięcie miałoby być trwałe i dotyczyć wszystkich kopii, replikacji, a także odniesień i linków do tych danych.

Dostosowanie ochrony danych do zmienionych wymogów świata cyfrowego, mając na uwadze, że aktualne przepisy przyjęto 17 lat temu, kiedy to mniej niż 1 procent Europejczyków korzystało z internetu CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: chip.pl

Projekt budzi sporo kontrowersji od strony technicznej, bo np. czy właściciel serwisu byłby odpowiedzialny również wtedy, gdy inny z użytkowników skopiował informacje o osobie, które nagle zażądała jej usunięcia. I jak ewentualnie monitorować wszystkie takie przypadki?
W kontekście "prawa do bycia zapomnianym" trafnie wypowiedział się Eric Schmidt z Google, którego cytował blog AntyWeb. Schmidt mówił, że "za dziesięć lat dzisiejsza młodzież będzie zmieniać nazwiska, bo nie będzie chciała być kojarzona z treściami, które dziś publikuje na swój temat", co chyba idealnie puentuje całą sytuację.