
13-letni chłopiec z Dominikany, który był molestowany przez polskiego duchownego abp. Józefa Wesołowskiego, opowiedział dominikańskiej dziennikarce o szczegółach swoich kontaktów z księdzem. "Nagrywał mnie komórką. Powiedział, żebym się masturbował. Potem zaczął mnie dotykać" – wspomina, dodając, że za każdym razem dostawał od niego 500 pesos.
Dominikańska Polonia i zaprzyjaźnieni z nim księża mówią "Newsweekowi", że w te oskarżenia jednak wciąż nie dowierzają. Mimo, iż gwałty potwierdziły obdukcje ministrantów. Sugerują, że ksiądz zbyt wiele robił dla lokalnej społeczności i nadepnął na odcisk wpływowym ludziom, albo mafii. Ta żyje bowiem z handlu narkotykami, a Gil miał podkradać jej dusze nastolatków. Uczył ich samoobrony, ratownictwa, pokazywał świat. A dokładnie Polskę, do której wielokrotnie zabierał swoich licznych ministrantów. CZYTAJ WIĘCEJ

