
Nie ma co liczyć na to, że polski Kościół włączy się w akcję pomocy dla poszkodowanych przez księdza-pedofila na Dominikanie. Zdaniem prymasa Polski abp Józefa Kowalczyka, odpowiedzialność nie spoczywa na Kościele, a na duchownym, który skrzywdził chłopców.
REKLAMA
Prymas Polski zabrał głos w sprawie, którą od kilkunastu dni nie tylko cała Polska, ale i Dominikana oraz Watykan. Abp Józef Kowalczyk przyznał, że jeśli ktoś został skrzywdzony przez polskiego księdza na Dominkanie, to krzywdy te powinny zostać naprawione. Nie jest to jednak jego zdaniem sprawa Kościoła, a osoby, która dopuściła się zarzucanych czynów.
Za wszelkie przestępstwa - pedofilskie czy inne - odpowiada podmiot, który tego dokonał, a nie fabryka, wspólnota czy podmiot prawa międzynarodowego. CZYTAJ WIĘCEJ
Prymas zaznaczył, że w Kościele nie ma odpowiedzialności zbiorowej, a jedynie indywidualna. Oskarżenia kierowane wobec polskiego duchownego abp Józefa Wesołowskiego są bardzo mocne. 13-letni chłopiec z Dominikany opowiedział dominikańskiej dziennikarce o szczegółach swoich kontaktów z księdzem. "Nagrywał mnie komórką. Powiedział, żebym się masturbował. Potem zaczął mnie dotykać" – wspomina, dodając, że za każdym razem dostawał od niego 500 pesos.
O pedofilskich skłonnościach innego polskiego duchownego z Dominikany, ks. Wojciecha Gila, pisał ostatnio w "Newsweeku" Wojciech Cieśla. Ofiary księdza przyznały, że wymuszał on na nich seks oralny przystawiając broń do skroni lub grożąc klątwą.
źródło: Onet.pl

