Przez 10 lat dzięki graczom w Lotto i inne produkty Totalizatora na polską kulturę poszło 1,3 miliarda złotych. Dzięki tym dopłatom odbył się między innymi Festiwal Malta, Festiwal Camerimage, rozbudowana została kolekcja Muzeum Sztuki Nowoczesnej, czy przebudowany Pałac Czartoryskich w Krakowie. Totalizator ma długą tradycję wspierania kultury. Już w 1971 gracze pomagali odbudować Zamek Królewski w Warszawie.
Dyskusję o finansowaniu kultury wspiera Totalizator Sportowy
Przez dwa miesiące w naTemat prowadzimy debatę o finansowaniu kultury. Opublikowaliśmy już relację z panelu o kulturze i biznesie, jaki odbył się na EFNI w Sopocie, oraz wywiad z Pawłem Potoroczynem - dyrektorem Instytutu Adama Mickiewicza. Dyskusję w naTemat wspiera Totalizator Sportowy. Bo gracze w Lotto (i inne produkty TS) są największymi mecenasami kultury w Polsce. Z każdej złotówki na zakład, 19 groszy idzie na sport i kulturę. To są rocznie setki milionów złotych. Rozmawiałem o tym z prezesem Totalizatora Wojciechem Szpilem.
Firmy mają różne pomysły, jak wyciągnąć europejską gospodarkę z kryzysu. Pana firma wyszła z panelem: Czy kultura uratuje europejską gospodarkę. Czy to nie za śmiałe stwierdzenie?
Myślę że nie, biorąc pod uwagę, że kultura i sztuka otaczają nas codziennie. Cały czas. Wyobraźmy sobie Europę bez kultury i sztuki. Pewnie bylibyśmy pustynią, po której ludzie biegaliby na golasa. Trudno byłoby mówić o innej sztuce niż tej, którą wykreowała natura.
Nie wiem, czy mogę sobie wyobrazić Europę bez kultury, ale mogę sobie wyobrazić Europę bez pieniędzy na kulturę. Zwłaszcza w czasach kryzysu gospodarczego.
Pieniądze to nie wszystko. Pamiętajmy, że ludzie i chęci wystarczą czasem, by zmieniać świat. Zmieniajmy kulturę. Twórzmy nowe rzeczy.
Prezes Totalizatora Wojciech Szpil w rozmowie z Tomaszem Machałą
Lotto, Zdrapka - osoba zapytana o Was w Gdańsku, Szczecinie, Warszawie, Rzeszowie powie o kilku Waszych produktach. Ale komu się Totalizator kojarzy z kulturą? Jaki jest związek Totalizatora z kulturą? Nie mam na myśli kultury grania.
Gra to jest kultura życia. Ludzie grają i będą grali. W ramach naszej oferty produktów, to nie jest nawet gra. To są emocje, to jest zabawa, rozrywka. W ramach tych emocji, które proponujemy, wygrana jest podwójna. Może wygrać ten, kto kupił los. Ale nawet jeśli on nie wygra, to i tak wygra kultura. Bo pieniądze z dopłaty do losu trafiają na różne cele. Także na fundusz kultury. Pójście do muzeum, do teatru, na wystawę - to wszystko jest finansowane ze środków, które są zostawiane w kolekturze.
Jak ten system działa? Wszyscy rozumiemy, o co chodzi z akcyzą na paliwo, papierosy, alkohol. Ale jak działa dopłata do losu?
Ustawa zapewnia określone środki w zależności od tego czy to jest gra liczbowa, czy loteria. Od 10 do 25% od zakładu trafia na fundusze kultury, sportu oraz walką z uzależnieniami hazardowymi. Te fundusze są powołane, żeby wspierać sport, wspierać kulturę. W 2012 roku ponad 700 mln złotych trafiło na te fundusze. Na fundusz kultury ponad 100 milionów złotych. To jest potężna kwota, którą Polacy zasilili fundusz. Te pieniądze dzieli minister kultury.
W materiałach prasowych Totalizator informuje, że w ostatnich 10 latach ponad miliard złotych został przekazany na fundusz kultury. Czy jakieś znaczące dla polskiej kultury miejsca i wydarzenia zostały z tych pieniędzy wsparte?
Trudno mi mówić o szczegółach, bo te środki są dzielone według zapotrzebowania różnych organizacji, stowarzyszeń, muzeów, teatrów, samorządów. Zaczynamy mówić głośno, gdzie te pieniądze trafiają. Podajemy dokładną listę inicjatyw, które zostały zasilone. Mówimy też w jaki sposób nasze działania marketingowe wspierają rożne cele, jak film Warszawa 1935 na przykład, czy Muzeum Ziem Utraconych. Totalizator Sportowy w ramach swojej misji realizuje cele związane ze sztuką, kulturą i sportem. W najbliższym czasie chcemy uruchomić kampanię, w której powiemy głośno, że gracze, którzy się z nami bawią zasilają kulturę dużym strumieniem pieniędzy.
Panu zależy na uświadomieniu graczy, że są mecenasami kultury?
Ci, którzy grają, to zapewne wiedzą. Ale społeczeństwo również powinno wiedzieć, że bez tych środków z Totalizatora polska kultura i polski sport byłyby bardzo niedofinansowane. Jeśli tylko w zeszłym roku to było 700 milionów złotych, to jest to bardzo dużo środków. To co jest bardzo ważne, to żeby te pieniądze były wydane z sensem. Żeby to było zauważalne. Bo to że one są, to wiemy. Pytanie, gdzie one trafiają. Ale w jaki sposób się przekonać, że one poszerzają te dobra kulturalna, poszerzają obiekty sportowe, zasilają imprezy kulturalne.
System dofinansowania kultury z dopłat w Polsce, jak on się ma do krajobrazu europejskiego.
Na całym świecie loterie narodowe wspierają sport i kulturę. Opera Wiedeńska na przykład dostaje rocznie 170 milionów euro. W całej Europie to są duże pieniądze. Jeśli chodzi o szczegółowe rozwiązania, to jest wiele różnych modeli. Na przykład dopłaty, tak jak w Polsce funkcjonują tylko w Rumunii. Pamiętajmy, że Totalizator powstał w 1956 roku, jako inicjatywa Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Powstał po to, by zasilał polski sport. Jesteśmy chyba jedyną instytucją w Polsce, która powinna o tym mówić głośno. Nie powinniśmy chować się za drzwiami, ale powinniśmy stanąć w tych drzwiach i krzyczeć: Wspieramy sport, wspieramy kulturę. Ale to dzięki wszystkim grającym. To nie jest hazard. Dla wielu to jest jakiś wstydliwy temat. Tymczasem nie powinniśmy się niczego wstydzić. Na całym świecie ten biznes funkcjonuje bardzo dobrze, przynosząc dużo pieniędzy. Im więcej będziemy grali, tym więcej środków będziemy mogli przeznaczyć na kulturę i sport.
Czy w budżecie ministra kultury i sztuki, pieniądze które dostaje od graczy za pośrednictwem Totalizatora, to czy to są istotne środki?
Jeżeli to jest rocznie około 130 milionów, to wydaje mi się że tak. Zarówno minister, jak i my, prowadzimy wspólną politykę zasilania sportu i kultury. Żeby Polska nie była kopciuszkiem europejskim, ale żeby stała się znaczącym graczem. Ktoś mógłby powiedzieć, a dlaczego? Dlatego, że młode pokolenia chciałyby się odnosić do sztuki, która nas niesie, do czegoś wspólnego. Totalizator jest monopolistą skarbu państwa. Więc to powinna być część naszej misji.
Czy pan albo Totalizator macie wpływ, czy pieniądze od graczy idą raczej na Kossaka, czy raczej na młodą sztukę? Raczej na renowację bardzo starego budynku, czy raczej na budowę Muzeum Sztuki Współczesnej?
Dzisiaj nie mamy wpływu żadnego. Natomiast chętnie włączylibyśmy się w to, żeby móc wesprzeć różne działania naszymi wysiłkami marketingowymi. Pieniądze które wpływają do nas są w 100% państwowe. Myślę, że publiczna dyskusja o tym, gdzie te środki trafiają, byłaby fajnym rozwiązaniem.
Zmieniając temat. Rozmawiamy tuż przed Wielką Warszawską - praktycznie końcem sezonu wyścigowego na Służewcu. Jaki był ten sezon? I nie pytam o wyniki biegów koni.
Wielka Warszawska to rzeczywiście czwarty najważniejszy dzień wyścigowy w roku. Wcześniej mieliśmy Otwarcie Sezonu, Derby, Dzień Arabski. Ten rok był na Wyścigach szczególny. Jest to 100 rocznica Wielkiej Warszawskiej. Ona zbiega się z uruchomieniem środków na renowację Służewca. Od 1939 cały kompleks ponad 100 hektarów nie był poddany remontom. To co się chyliło ku upadkowi teraz będzie odnawiane. Na kolana z kolan pewnie powstanie w przyszłym roku. Mam nadzieję, że setna rocznica Derby, która przypada w przyszłym roku, już będzie można ją oglądać z trybuny siedząc w normalnych warunkach, a nie stojąc przy płocie.