Jarosław Kaczyński nie musiał ujawniać kwoty 400 tys. zł, jakie otrzymał z tytułu darowizny
Jarosław Kaczyński nie musiał ujawniać kwoty 400 tys. zł, jakie otrzymał z tytułu darowizny Fot. Sławomir Kamiński / AG

Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w sprawie zatajenia przez Jarosława Kaczyńskiego informacji o przyjętej od klubu PiS kwoty 400 tys. zł, którą miał przeznaczyć m.in. na opłacenie usług mecenasa Rafała Rogalskiego. Jak orzekła, prezes PiS nie miał obowiązku ujawniania tej kwoty w oświadczeniu majątkowym.

REKLAMA
Zawiadomienie w sprawie rzekomego zatajenia darowizny pod koniec maja tego roku złożył parlamentarzysta PO Cezary Tomczak. Poseł powołał się na doniesienia medialne, według których Kaczyński miał otrzymać od klubu parlamentarnego PiS 300 tys. zł, które potem zapłacił adwokatowi Rafałowi Rogalskiemu za reprezentowanie go w sprawach katastrofy smoleńskiej. Kolejne 100 tys. zł przekazał innej kancelarii prawnej, która występowała w jego imieniu w prywatnych procesach.
Po kilku miesiącach pracy prokuratorzy stwierdzili jednak, że prezes Kaczyński nie miał obowiązku ujawniania kwot otrzymanych od klubu partii. "Zwrot kosztów tej obsługi prawnej przez klub parlamentarny nie stanowił dla niego przysporzenia majątkowego gdyż dotyczył obsługi prawnej zleconej temu adwokatowi nie przez niego, ale przez wskazany klub parlamentarny klub Prawo i Sprawiedliwość" – czytamy w uzasadnieniu umorzenia śledztwa.
O transakcjach między klubem PiS a Jarosławem Kaczyńskim pisał na blogu w naTemat Tomasz Lis.

Łatwo sobie wyobrazić co by się działo, gdybyśmy się dowiedzieli, że za usługi mecenasa Giertycha w sprawie wytoczonej za prasowe teksty o synu Donalda Tuska płaciłaby Kancelaria Premiera. Politycy PIS i PIS-agitatorzy już domagaliby się komisji śledczej i dymisji Tuska. Tusk byłby już nie tylko zdrajcą i zamachowcem, ale i złodziejem. Łatwo sobie wyobrazić co by było, gdyby okazało się, że za usługi mecenasa Giertycha wynajętego przez ministra Nowaka płaciło ministerstwo transportu. Skandal, afera, rywinland, układ, złodzieje, i.t.d. No ale przecież Kaczyński wrzeszczy, że on jest moralny, a inni są niemoralni, więc jemu wolno więcej, tak? Czyli wrzaskiem i demagogią pan prezes uzyskał immunitet, tak? CZYTAJ WIĘCEJ


Źródło: tvn24.pl