Stanisław Kostrzewski chwali Adama Michnika
Stanisław Kostrzewski chwali Adama Michnika Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Skarbnik Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Kostrzewski twierdzi, że Jarosław Kaczyński potrzebuje dobrej ochrony, a nie "leśnych dziadków w uniformach". W wywiadzie dla "GW" Kostrzewski zdradza też, że PiS często nie negocjuje np. wynajmowania billboardów, bo firmy nie chcą współpracować z partią.

REKLAMA
O finanse Prawa i Sprawiedliwości Kostrzewskiego pytały Dominika Wielowieyska i Agata Nowakowska. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" dociekają, między innymi, dlaczego PiS zlecał wiele rzeczy zewnętrznym firmom, zamiast zrobić niektóre rzeczy samodzielnie. Skarbnik partii twierdzi, że to "nie takie proste".
Stanisław Kostrzewski
Skarbnik PiS w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" 02.10.2013

Czasami musimy robić to przez pośredników, bo jak ktoś usłyszy nazwę "PiS", to od razu odmawia współpracy. Tak było np. z próbą wynajęcia sali w Galerii Porczyńskich, gdzie miał się odbyć panel dyskusyjny na temat bezrobocia. W ostatniej chwili nie wpuszczono nas na teren muzeum mimo wcześniejszych ustaleń.


PiS wynajmuje więc agencje, które np. wynajmują sale czy billboardy, bo jest im łatwiej negocjować. Kostrzewski nie ukrywa jednocześnie, że partyjne pieniądze idą w dużej części na życie prezesa, m.in. jego ochronę. Jak oświadcza Kostrzewski, ochrona jest prezesowi niezbędna i musi być wysokiej jakości, nie mogą to być "leśne dziadki w uniformach".
Kostrzewski podkreśla przy tym, że oczekiwania finansowe od firm wobec Jarosława Kaczyńskiego są dość wysokie. Przeprosiny w mediach to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych, ba - nawet nekrologi po katastrofie smoleńskiej kosztowały po 10 tysięcy. W tym przypadku jedynym przyzwoitym, nie wyciągającym kasy na katastrofie okazał się być... Adam Michnik.
Stanisław Kostrzewski
Skarbnik PiS w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" 02.10.2013

Pewnie zrobię paniom przyjemność, podając jeden przykład absolutnie niespotykany: otóż był jeden człowiek, którego osobiście nie znam, ale szanuję go za jego wcześniejszą walkę i za ten odruch - otóż ten człowiek wziął za nekrolog w gazecie o krajowym zasięgu 1 zł. Nazywa się Adam Michnik. Ale to wyjątek.



Źródło: "Gazeta Wyborcza"