
A Ty co mówisz do siebie każdego poranka? Jesteś zwycięzcą? A może jestem przegranym? O ile filmik Piotra Blandforda ubawił miliony Polaków, powinien też nas skłonić do myślenia. Jego autor jest zwycięzcą, bo w to uwierzył, a z każdym dniem zaczyna odcinać kolejne kupony od rosnącej popularności. Czy jednak postawę prawdziwego Polaka ukazał Szymon Majewski w filmiku "Jestem przegrany?
To jacy jesteśmy, jaką postawę życiową reprezentujemy: czy mamy pozytywne nastawienie do życia czy pesymistyczne, czy walczymy do końca czy już na początku zakładamy, że nic nam nie wyjdzie zależy w głównej mierze od tego, jak byliśmy wychowywani i jaką postawę względem życia i innych ludzi mieli nasi najbliżsi – bo to od nich czerpiemy pierwsze i bardzo silne wzorce.
Przegrany jak Polak?
Film Blandforda jest zdecydowanie łatwiejszy do sparodiowania, niż do naśladowania. Trzeba przyznać, że bardzo dobrze udało się to Szymonowi Majewskiemu, który pokazał całkowicie odwrotną postawę. Niestety, stwierdzenie "jestem przegrany", które jest jego głównym przekazem, zdecydowanie lepiej oddaje polskie nastawienie do świata i gotowość do pokonywania życiowych przeszkód.
Władysław Ochojski przyznaje, że sam był kiedyś negatywnie nastawiony do otaczającego go świata. Udało mu się to zmienić dzięki ciężkiej pracy nad sobą i przebywaniu wśród ludzi, którzy mieli nastawienie zwycięzcy. – Dzięki temu przyciągam do siebie jeszcze więcej pozytywnych ludzi a także sytuacje, które mnie wzmacniają i powodują, że żyję lepiej – stwierdza w rozmowie z naTemat.
Mój znajomy, „prosty” człowiek bez wykształcenia z którym mam okazję blisko współpracować, dzięki nastawieniu zwycięzcy (nie jest to Piotr B. :) ) czyli wykształceniu w sobie zestawu przekonań, które powodują, że ma się więcej siły do działania i rozwiązuje się problemy zamiast im ulegać, w kilka lat pozbył się 200 tyś długu. W tym momencie zarabia 5 tyś na godzinę.
Psycholog Agnieszka Safrańska-Romanów alarmuje, że pozytywna motywacja którą wiele osób lekceważy, jest nie do przecenienia. – Również założenie, że w życiu mi się nic nie uda, bo porażka, pech, przegrana to niejako moje drugie imię nie jest konstruktywne. To tak jakby ktoś zanim ruszy do wyścigu odpuścił start, bo wiadomo, czym się zakończy – mówi. W ten sposób stajemy się panami własnego losu, a konkretnie własnego upadku.
Trudno jest w ciągu jednego dnia zamienić się w zwycięzcę. Jednak jak podpowiada psycholog, nie trzeba od razu wprowadzać do swojego życia rewolucji. – Najbardziej optymalna postawa życiowa nie polega na uplasowaniu się na krańcach kontinuum „zwycięzca-przegrany” tylko gdzieś po środku osi. „Hura optymizm”, nastawienie wyłącznie na wygrywanie, na bycie najlepszym jest obarczone wysokimi kosztami, bo życie bywa nieprzewidywalne i nawet najsilniejsza motywacja nie jest w stanie zapewnić sukcesu – stwierdza Agnieszka Safrańska-Romanów.

