106 na 850 – tak przedstawia się ilość wadliwych autobusów szkolnych w stosunku do całości skontrolowanych. Oznacza to, że aż 12% pojazdów wożących dzieci do szkoły jest w złym stanie technicznym.
O sprawie poinformował rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvin Gajadhur. Kontrole przeprowadzała inspekcja drogowa.
106 kontroli zakończyło się zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego pojazdu z powodu jego złego stanu technicznego tj. między innymi za wycieki płynów eksploatacyjnych, nieszczelny układ wydechowy, hamulcowy, luzy w układzie kierowniczym, zbyt zużyty bieżnik opon, brak badań technicznych czy niesprawne oświetlenie. Inspektorzy 38 razy zakazali dalszej jazdy.
Najgorzej na Dolnym Śląsku
Procentowo najwięcej dowodów rejestracyjnych inspektorzy zatrzymali na terenie województwa dolnośląskiego. Na Dolnym Śląsku prawie co 5. pojazd „wpadł” podczas kontroli – dokładnie na 129 przeprowadzonych kontroli zatrzymano 25 dowodów rejestracyjnych. W województwie dolnośląskim, zaraz obok lubuskiego i kujawsko – pomorskiego, przeprowadzono też najwięcej kontroli.
Cyfry te nie wyglądają imponująco. Tendencja jest wzrostowa. Wraz z początkiem roku szkolnego w 2012 roku, na identycznych kontrolach zatrzymano 60 dowodów rejestracyjnych na 750 kontroli.
Jak wskazał Alvin Gajadhur, gimbusy i autobusy szkolne są w gorszym stanie technicznym niż autokary przewożące dzieci na wakacje czy ferie.
"Kontrole prowadzone są wyrywkowo, jak również na prośbę rodziców, dyrektorów szkół lub władz samorządowych. Kontrolowane są głównie autobusy dowożące dzieci do szkół w małych miejscowościach. Inspektorzy sprawdzają przede wszystkim stan techniczny pojazdów, uprawnienia oraz trzeźwość kierowców" - powiedział rzecznik.
Cieszy fakt, że nie zatrzymano żadnego kierowcy będącego pod wpływem alkoholu.