
Reklama.
Dotąd te dokumenty znajdowały się w zakurzonych archiwach Instytut im. Fritza Bauera i Heskiego Archiwum Państwowego. Tymczasem stanowią one cenne źródło wiedzy dla każdego Europejczyka i nie tylko. Opublikowane w poniedziałek nagrania to bowiem w dużej mierze szczegółowe zeznania prawie dwustu więźniów obozu koncentracyjnego, który hitlerowcy stworzyli w Oświęcimiu.
Materiały opublikowane pod adresem Auschwitz-Prozess.de mogą być także ważną lekcją dla Niemców, którzy coraz częściej wykazują tendencję do negowania odpowiedzialności ich narodu za tragedię II wojny światowej i Holocaust. Dlatego eksperci z Instytut im. Fritza Bauera sugerują, by oglądając nagrania z frankfurckiego szczególną uwagę zwracać na sztuczki, których oskarżeni i ich obrońcy używali, by zrzucić z siebie winę za zbrodnie, które popełniali w Auschwitz-Birkenau.
Warto przypomnieć, że w Niemcy wciąż poszukują odpowiedzialnych za zbrodnie hitlerowskie. Przed miesiącem niemieccy śledczy poinformowali o odnalezieniu około czterdziestu zbrodniarzy z Auschwitz-Birkenau, którym dotąd nie udało się przedstawić zarzutów i doprowadzić do ich skazania. Jednocześnie na jaw wychodzi, iż władze RFN po zakończeniu wojny niezbyt przyłożyły się do wyplenienia nazistów z życia publicznego.
Najpierw ujawniono, iż przez lata naziści robili karierę w niemieckim wymiarze sprawiedliwości, a przed kilkoma dniami opublikowano raport, z którego wynika, że w stworzenie nowoczesnego kontrwywiadu w RFN zaangażowani byli w dużej mierze byli członkowie NSDAP.