![Tamara Gonzalez Perea znana jako [url=http://www.macademiangirl.com/]Macademian Girl [/url] opowiada nam, co sądzi o prowokacji Filipa Chajzera w "Dzień dobry TVN"](https://m.natemat.pl/90e76366cfea6468ffabe2cddaaf4693,1500,0,0,0.jpg)
Ten materiał bez cienia wątpliwości podbił w ostatnich dniach internet. Prowokacja Filipa Chajzera, który pytał uczestników Warsaw Fashion Week o nieistniejących projektantów bawi każdego, kto ją ogląda. Trudno się dziwić skoro "znawcy" mody potrafią zachwycać się kreacjami np.: Schleswiga i Holsteina lub Svena Hannawalda. – Winę za ten stan rzeczy w dużej mierze ponoszą też organizatorzy. Rozdawanie wejściówek na lewo i prawo, ludzie często z ‘łapanki’, byleby zapełnić siedzenia na widowni i zrobić szum o imprezie – mówi w rozmowie z naTemat blogerka Tamara Gonzalez Perea znana jako Macademian Girl.
REKLAMA
Jak Ty - jako blogerka modowa - odbierasz film Filipa Chajzera wyemitowany w "Dzień dobry TVN"?
To przede wszystkim nie jest autorski pomysł, a remake amerykańskiej prowokacji (zresztą bardzo udanej i chyba jednak bardziej hardcorowej) zrobionej na potrzeby show Jimmy’ego Kimmela.
Nagranie pokazuje to, co wiadomo już od dawna: bloger blogerowi nie równy, a pozerów można znaleźć wszędzie. Nie dotyczy to tylko branży modowej, po prostu to jest w tej chwili ten temat na topie (za chwilę pewnie będzie inny). A po drugie przepis na "sukces" Kimmel podsunął na talerzu. Efekt byłby prawdopodobnie taki sam, gdyby pojechać na duży festiwal muzyczny i pytać uczestników o wyimaginowane zespoły.
Nie tłumaczy to oczywiście "ściemniających" respondentów, ale w jakimś stopniu obnaża generalnie ludzką tendencję do wypowiadania się na temat czegoś o czym nie ma się pojęcia – wszystko z miną największego znawcy. Showbiznes jest pełen takich przykładów, nie trzeba do tego blogerów.
Czy faktycznie jest tak, że aspirujący blogerzy absolutnie nie znają się na tym, czym chcą się zajmować?
"Aspirujący blogerzy" i blogosfera modowa w ogóle, to młoda grupa składająca się przede wszystkim z miłośników ubrań – nic ponadto. Różnorodność zaczyna się pod powierzchnią, bo ich blogi zahaczają o modę w bardzo różnym stopniu.
Niewielu z nich ma wiedzę na temat mody i niewielu też faktycznie chce ją mieć. Nie każdy, kto lubi się dobrze ubrać, musi być wyrocznią modową i z zapartym tchem śledzić pokazy na Fashion Weekach. O ile otwarcie o tym mówi i nie pretenduje do roli eksperta, nikt nie ma prawa tego od niego wymagać, ani piętnować.
Niestety, to tak naprawdę media wkładają ich w buty, do których nie dorośli, wszystkich mierząc tą samą miarą. To tak jakby od każdego kto potrafi gotować, oczekiwać że będzie miał wiedzę na temat uprawy roślin, a prędzej czy później założy własną restaurację. Branża mody jest tak rozległa i różnorodna jak to możliwe – jedni zawsze będą rzemieślnikami, inni artystami, a jeszcze inni wyrosną na ikony, które coś zmienią. Miejsca starczy dla wszystkich.
A jeszcze inni będą udawać, że znają projektantów, którzy nie istnieją. Z czego mogło to wynikać?
Z tego, co przeczytałam w komentarzach na temat filmu, nie wszystko było tak czarno-białe jak pokazano w materiale. Osoby, które tam były twierdzą, że Filip trochę bardziej podpuszczał uczestników, ale na montażu już tego nie widać. Mimo wszystko trudno się nie zgodzić - materiał jest lekko żenujący, ale winę za ten stan rzeczy w dużej mierze ponoszą też organizatorzy. Rozdawanie wejściówek na lewo i prawo, ludzie często z ‘łapanki’, byleby zapełnić siedzenia na widowni i zrobić szum o imprezie.
Wiadomo, że każdy bloger to relacja i komunikacja w mediach społecznościach, nie można być jednak pazernym. Widocznie nikt, nie weryfikuje (lub robi to nieudolnie) jaką wartość rzeczywiście wnoszą te zaproszone osoby i czy potrafią coś rzeczowo o samym WFW powiedzieć. Za dużo w tym wszystkim parcia na rozgłos, za mało rzetelnej weryfikacji.
A może w środowisku modowym jest po prostu wstyd powiedzieć, że czegoś się nie wie? Podobne filmy - jak sama mówisz - robiono już przecież za oceanem. Efekt identyczny.
Generalnie ‘modne’ jest udawanie, że wie się wszystko o wszystkim. Myślę, że zawsze jest trudno publicznie przyznać się do niewiedzy, zwłaszcza z dziedziny w której chcemy być postrzegani jako eksperci. Szczególnie jeśli nagrywa cię telewizja TVN. Jest takie mądre powiedzenie Sokratesa ‘Człowiek, który jest przekonany, że wszystko wie, o nic nie pyta i niczego się nie uczy’. Idąc tym tropem, czasem może po prostu warto odpowiedzieć szczerze, niż brnąć i robić z siebie kretyna.
Niestety akurat Fashion Weeki na całym świecie są od jakiegoś czasu ofiarami nagonki. Media (także zagraniczne) robią z premedytacją z tych wydarzeń jakieś sezonowe targowiska próżności. To fałszywy i niepełny obraz, krzywiący wizję tego, że w rzeczywistości są to bardzo potrzebne święta, podczas których celebrowana jest moda. A ja zawsze będę podkreślać, że prawdziwa moda, czy ktoś tego chce czy nie, jest sztuką. Problemy się pojawiają kiedy laicy zaczynają ją sprowadzać do ‘ciuszków’ i metek.
A druga strona całej sprawy? Dziennikarz zadający te pytania zachował się fair, czy nie fair, wystawiając w taki sposób uczestników imprezy?
Była to pewna prowokacja, ale trudno tu mówić o byciu fair – zawsze można odmówić, albo powiedzieć, że się nie wie.
Nie fair byłoby, gdyby osoby występujące w nagraniu zostały zachęcone do udawania i odegrania ról, a po montażu puszczono by coś takiego, jako rzeczywiste wywiady.
Pomimo że chyba wszyscy byśmy tego chcieli, w tym wypadku raczej chodzi o prawdziwą ludzką bezrefleksyjność. Ten materiał to dobre ostrzeżenie, dla specjalistów-samozwańców w każdej dziedzinie. A blogerom polecam jednak chodzić na pokazy projektantów, o których się wypowiadają.
Bloga Macademian Girl znajdziesz tutaj.
