Reklama.
Zbyt szczegółowe opisywanie przypadków pedofilii powoduje, że znika empatia do ofiar – twierdzi Monika Olejnik. Jak pisze w "Gazecie Wyborczej", niebezpieczne jest, kiedy zamiast współczucia pojawia się zadowolenie z ujawniania stosunków między księdzem a wykorzystaną przez niego osobą.