– Gdybym nie bawiła się poza małżeństwem, dawno ległoby ono w gruzach – mówi Amerykanka, która ma średnio dwóch nowych kochanków rocznie. Jest jedną z tych kobiet, które za pomocą portali internetowych szukają... seksu. Nie pocieszenia, wsparcia czy miłego słowa, których nie mają w domu. – Jestem bardzo płytka, szukam słodyczy... – wyznaje w rozmowie z Teddy'm Wayne'm w magazynie "GQ".
Kobieta zmienną jest i zmieniła się już dawno. Jeśli ktoś jeszcze postrzega płeć piękną jako żyjącą pod kloszem i pod dyktando męża, niech wraca do średniowiecza. Kobiety coraz częściej odgrywają ważne role społeczne, zasiadają w fotelach prezesów firm i często są w tym znacznie lepsze niż mężczyźni.
Panie są też świadome swoich pragnień seksualnych, co niejednokrotnie staje się przyczyną problemów małżeńskich, gdyż mężowie nie zawsze są w stanie sprostać wymagającej żonie. Jak się jednak okazuje, kobiety coraz śmielej szukają seksu poza małżeńskim łożem.
Tegoroczne badania wykazały, że w Polsce zdradza 52 proc. mężczyzn i 33 proc. kobiet. Jeszcze większą łatwość pójścia do nieswojego łóżka mają Amerykanie. Za Oceanem, do zdrady przyznaje się 56 proc. kobiet i 74 proc. mężczyzn. Właśnie te wyniki skłoniły amerykańskiego dziennikarza do tego, aby przyjrzeć się zjawisku małżeńskiej zdrady.
Życie jest zbyt krótkie - zdradzaj
Teddy Wayne z magazynu "GQ" (jak informuje redakcja - monogamista) postanowił sprawdzić, czego szukają zamężne kobiety na serwisach randkowych, a konkretnie, co pcha je do zdrady. Aby się tego dowiedzieć, założył konto w jednym z najsłynniejszych serwisów tego typu: ashleymadison.com. To miejsce, o którym każdy w Stanach słyszał, ale rzadko kto przyznaje się, że był tam zalogowany. Dziennikarz spędził wiele godzin przed ekranem swojego komputera, przeglądając dziesiątki profili w serwisie, którego hasłem przewodnim jest: "Life is short. Have an affair" ("Życie jest zbyt krótkie. Zdradzaj")
Większość osób nie ujawnia tu swojej twarzy publicznie, więc na ich profilu widzimy jedynie anonimowy awatar z rysunkiem twarzy. Aby zobaczyć prawdziwe zdjęcia, musimy otrzymać klucz dostępu od użytkownika. Teddy Wayne początkowo podał nieprawdziwe dane, ale żadna z kobiet nie odpowiedziała na jego maile. Postanowił zatem zmienić strategię i zalogował się pod nazwą gazety dla której pracuje, czyli GQ. Napisał, że zapewnia swoim rozmówczyniom całkowitą anonimowość. Większość kobiet nadal ignorowało jego wiadomości.
Po pewnym czasie odezwała się do niego osoba, którą będziemy nazywać Megan (dane zostały zmienione przez autora). – Nie jestem tu po to, aby pójść z kimś do opery, zapewniam cie – napisała. Przez szereg lat zwykło się uważać, że kobiety zdradzają dlatego, że są jedynie zaniedbywane przez męża. Jednak filmy mówiące o romansach i wielkiej miłości, jak choćby "Niewierna" z 2002 roku pokazują tylko część prawdy na temat przyczyn kobiecej zdrady. Te bowiem bywają dokładnie takie same, jaku mężczyzn – chęć zaspokojenia swoich żądzy i podbudowania ego.
Megan
Dziennikarzowi udało umówić się z Megan na obiad. Gdy przyjechał na miejsce, rozpoznała go po zdjęciu, które Wayne umieścił w serwisie. Czterdziestolatka była ubrana w luźny, codzienny strój i miała uśmiech na twarzy. W trakcie rozmowy dowiedział się, że pracowała dla jednego z najważniejszych polityków w kraju i o mały włos, byłaby urzędniczką administracji Baracka Obamy.
Po wypiciu zimnego piwa, Megan przeszła do konkretów. – Jestem starym zboczeńcem uwięzionym w ciele kobiety – mówi czterdziestolatka. – Pragnę młodych mężczyzn, tak jak dojrzali mężczyźni pragną młodych kobiet – wyznaje kobieta poznana na portalu randkowym.
Megan nie owija w bawełnę i nie zgrywa żony zaniedbywanej przez męża. – Jestem bardzo płytka, szukam słodyczy... – stwierdza. Przyznaje też, że była nielojalna także w poprzednich związkach, odkąd tylko zaczęła uprawiać seks w wieku 16 lat. Kobieta twierdzi, że wraz z mężem udało jej się zbudować szczęśliwy i dobrze funkcjonujący dom. Ma jednego-dwóch nowych kochanków rocznie.
Kobieta uważa, że styl życia, który prowadzi jest tak naprawdę przysługą dla jej męża. – Gdybym nie bawiła się poza małżeństwem, dawno ległoby ono w gruzach – mówi amerykańskiemu dziennikarzowi.
Praca i internet
Gdy Noel Biderman otwierała w 2001 roku serwis Ashley Madison powiedziała, że internet będzie drugim wielkim skokiem, który udowodni, że kobiety zachowują się tak samo jak mężczyźni. Pierwszym krokiem do wzrostu liczby kobiecych zdrad miało być jej zdaniem pojawienie się kobiet na rynku pracy. To dało im szereg nowych możliwości: od pieniędzy, po nowe znajomości.
Kilka miesięcy temu, tygodnik "Newsweek" informował zaś, że Kobiety zdradzają, bo natura nakazuje szukać im najlepszego ojca dla swych potencjalnych dzieci. Mężczyźni decydują się na skok w bok, ponieważ od tysięcy lat nie wyzbyli się tkwiącego w genach przyzwyczajenia, by za wszelką cenę dążyć do przetrwania gatunku.
Co zatem jest prawdziwą przyczyną zdrad wśród kobiet? Jest ich z pewnością tak wiele, jak osób zdradzających. Jednak trzeba pogodzić się z tym, że emancypacja nie oznacza tylko zwiększenia rolei kobiet w życiu publicznym, ale i prowadzenia podobnego stylu, co mężczyźni.