
– Chciałam skończyć z tą hipokryzją – wyjaśnia Krystyna Kofta, która powiedziała w wywiadzie o swojej zdradzie. Zdaniem pisarki jest to tematu tabu, o którym wszyscy wiedzą, ale oczywiście nikt nie odważy się powiedzieć o tym głośno. – Najgłośniej krytykują ci, którzy mają nieczyste sumienie – twierdzi pisarka.
Niewiele trzeba, aby wywołać burzę w naszym kraju. Krystyna Kofta powiedziała głośno to, o czym inni boją się nawet pomyśleć. I choć według statystyk co piąte dziecko nie jest potomkiem swojego oficjalnego ojca, zdrada funkcjonuje w społeczeństwie jako zjawisko, ale zwykle nie ma ona imienia i nazwiska (tego problemu nie mają swingersi, którzy wyznają zasadę "zdrady kontrolowanej").
Są porządne kobiety, które nie zdradzają. Właśnie do tych kobiet należy moja ukochana żona. W tym roku będziemy obchodzili 39 rocznicę ślubu i jeszcze do tej pory nie zdążyłem się nią nacieszyć. PS z tego miejsca chciałem pozdrowić wszystkie porządne i wierne żony, bo one są wśród nas i o nich należy pisać.
Ta pani, no cóż, skoro zdradziła to jej prywatna sprawa. Zdrada moim zdaniem poza tym że jest trudna do zaakceptowania przez partnera, nie jest też powodem do demonstracyjnego deklarowania powszechności takiego zachowania.
Awaria prądu, zepsuta lampa...
Gratulacje dla małżonka. Rogi, piękna rzecz ale tak sobie myślę, że gdyby stwórca chciał mężczyznę z rogami to by go takiego stworzył :). Tak czy siak jeszcze raz - gratulacje dla małżonka, że ma tak dobrą żonę, która publicznie mówi mu, że co i jak. Tak, żeby każdy wiedział...
Słowa Krystyny Kofty rzeczywiście wprawiły jej męża w konsternację. Gdy tylko wróciła do domu w dniu ukazania się jej wypowiedzi w internecie, od razu wyczuła, że coś jest nie tak. – Atmosfera była nieprzyjemna. W pierwszej chwili pomyślałam, że pewnie prąd wysiadł, albo znowu lampa się zepsuła. Mąż zaś powiedział do mnie, że obejrzał filmik, w którym mówię, że go zdradzam! Powiedziałam mu, że jak następnym razem zobaczy coś takiego, to powinien się zacząć śmiać – wspomina rozbawiona sytuacją Krystyna Kofta. W wywiadzie nie pojawiają się bowiem słowa, które zdaniem pisarki są zdecydowanie ważniejsze, niż chwytliwe słowo "zdrada".
Jeśli osoba, która nie dotrzymała wierności, chce utrzymać związek, nie potrzebuje dodatkowej kary pod postacią konieczności zwierzania się.

