– Sztuki zapisuje się do koła, czyli najmniejszej komórki partii. Sztuki mogą być młode, stare, umierające. Mogą nawet głosować na PiS. Nieważne. Ważne, że dzięki nim można zdobyć władzę. W slangu Platformy nazywają to pompowaniem – piszą Michał Krzymowski i Rafał Gębura w najnowszym "Newsweeku".
– W wielu regionach nie udało się zapobiec sztucznemu pompowaniu kół. Znowu są noce cudów. W Małopolsce w przeddzień zamknięcia list uprawniających do udziału w głosowaniu wpisano do Platformy kilkaset osób – skarżył się w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Jarosław Gowin po wyborczej porażce w wewnętrznym plebiscycie w PO. Wówczas wielu mu nie dowierzało, ale dziennikarze “Newsweeka” przyjrzeli się sprawie i wszystko wskazuje na to, że praktyki, o których pisał Gowin, wcale nie należą w Platformie do rzadkości.
Tak wyglądała rozmowa, którą Krzymowski i Gębura przeprowadzili z nauczycielem fizyki w gimnazjum w miejscowości Michałowo na Podlasiu. Ale podobnych rozmów było znacznie więcej. I okazuje się, że “pompowanie kół”, czyli pospieszne zapisywanie do lokalnych struktur dużej liczby członków, zdarza się nie tylko w podlaskiem PO: podobnie było także na Dolnym Śląsku.
W “pompowaniu kół” za pomocą dopisywania do nich “sztuk” ścigają się różne lokalne koterie i koalicje. Dlaczego?
Dlatego lokalni działacze robią wiele, by zwiększyć liczbę “szabel”, na które mogą liczyć. Jak sugerują autorzy tekstu w “Newsweeku”, platformerscy “baronowie” zachęcają, przekonują, obiecują ludziom pracę, czasem naciskają.
W efekcie lokalne struktury pęcznieją szybko: w jednej z miejscowości do koła PO przystąpiło niemal pół gminy: “nauczyciele, przedszkolanka, szkolna kucharka, woźny, konserwator, bibliotekarka, pomoc gospodarcza z ośrodka kultury, instruktor gitary, plastyczka, wychowawca świetlicy... Plus rodziny. Z 16 sztuk szybko zrobiło się ponad 120” – piszą autorzy artykułu.
– Tak nagle pokochali Platformę czy ktoś wywierał na nich presję?
– Może i są tacy, co pokochali – pan Adam do tej grupy się nie zalicza. Na zebrania koła nie chodzi, nie wie nawet, czy w wyborach parlamentarnych zagłosuje na Platformę.
– Co? Chcecie, żebym farbę puścił?
– Wystarczy, że podpowie nam pan, z kim jeszcze porozmawiać.
– Nie chcę nikogo wrabiać – sytuacja robi się lekko niezręczna. Pan Adam, choć miły, zachowuje się jak na przesłuchaniu. Jest bardzo spięty. CZYTAJ WIĘCEJ
"Newsweek"
Sztuki zapisuje się do koła, czyli najmniejszej komórki partii. (...) Im koło bardziej napompowane, tym więcej ma delegatów na zjeździe. A zjazd to miejsce narodzin władzy: tu wybiera się przewodniczących partii w powiecie. CZYTAJ WIĘCEJ