![[url=http://shutr.bz/17FEJfq]Lotniska w USA[/url] naprawdę źle traktują polskich pasażerów](https://m.natemat.pl/192368e3634ffe1a943c8fc8ab3c2989,1500,0,0,0.jpg)
Po sprawie Lecha Wałęsy, który został źle potraktowany przez obsługę brytyjskiego lotniska, rozpętała się na ten temat burza. Europoseł SLD i nasz bloger Wojciech Olejniczak słusznie zauważył, że problem jest jednak szerszy, bo dotyczy nie tylko uprzywilejowanego Wałęsy, ale też wielu normalnych Polaków, którzy traktowani są gorzej niż obywatele innych krajów. Kajdanki, cele, brak kontaktu z rodziną – to tylko część przypadków.
Z racji obowiązków służbowych dużo podróżuje. Obserwuję jak Polacy traktowani są podczas kontroli bezpieczeństwa. I ze smutkiem stwierdzam, że nie jesteśmy traktowani na równi z obywatelami innych państw obszaru Schengen. I to jest realny problem, który zatruwa życie wielu podróżującym Polakom.
Polscy obywatele na amerykańskich lotniskach nadal traktowani są jak dzieci gorszego Boga. CZYTAJ WIĘCEJ
Areszt w USA - bez jedzenia i picia
Tak jak w przypadku Andrzeja Folka, polskiego biznesmena z Gliwic. Folek leciał do USA na zaproszenie swojego pracodawcy – firmy informatycznej, dla której pracował jako szef działu właśnie w Gliwicach. Od firmy otrzymał specjalny list polecający, w którym wyjaśniano dokładnie cel jego wizyty. Z listem udał się do ambasady, tam otrzymał wizę. Nic nie zapowiadało, że na lotnisku zostanie potraktowany jak pospolity bandyta.
Przyszedł jeden z karabinem, aby mnie pilnować. Jeden zniszczył mój bilet na samolot do Miami. Potem dwóch oficerów zawiozło mnie do więzienia w Montgomery.
Ostatecznie odesłano go samolotem do Paryża, ale bez bagażu. Ten miał znaleźć się dopiero w Gliwicach – choć Folek dostał od urzędników bilety tylko do Francji. Lot do Krakowa załatwił mu pracownik linii US Airways.
Niestety, to nie jedyny przypadek takiego traktowania na amerykańskich lotniskach. Serwis tanie-loty.com pisał chociażby o starszych kobietach, 60-80-letnich, które zakuwano w USA w kajdanki. Tak było z panią Ireną, 73-latką, która kiedyś nielegalnie przedłużyła pobyt w Stanach. Urzędnicy stwierdzili, że to wystarczający powód do tego, by zakuć ją w kajdanki, zabrać do więzienia, a dopiero potem wysłać z powrotem do Polski.
O ile jednak bzik Amerykanów na punkcie terrorystów i bezpieczeństwa jest powszechnie znany, to już podobne traktowanie w Kanadzie... co najmniej dziwi. Jest to jeden z najlepiej rozwiniętych krajów na świecie i bardzo zazdrośnie broni swojego terytorium. Przynajmniej przed Polakami – bo historii o złym traktowaniu na lotnisku w Kanadzie jest zdecydowanie więcej niż tych o Stanach Zjednoczonych.
Jeszcze mniej szczęścia miał Paweł March, który także przyjechał do Kanady do rodziny. Na lotnisku w Vancouver czekali na niego bliscy, ale niestety – urzędnicy nie pozwolili Marchowi do nich dotrzeć. Tak jak w przypadku Chabowskiego, tak i tutaj obsługa lotniska stwierdziła, że Polak przyjechał do nielegalnej pracy.


