Posłanka Bożena Sławiak pisze do Tuska o tym, jak podczas wyborów regionalnych stosuje się groźby, szantaże i przekupstwo
Posłanka Bożena Sławiak pisze do Tuska o tym, jak podczas wyborów regionalnych stosuje się groźby, szantaże i przekupstwo Fot. Marcin Olejniczak / Agencja Gazeta

Przyjmowanie znajomych, krewnych, czyli tak zwane "pompowanie kół", to niejedyne, co robią politycy PO, by wygrywać regionalne wybory. Według posłanki PO Bożeny Sławiak dopuszczają się też gróźb, szantaży, a nawet przekupują działkami należącymi do Agencji Nieruchomości Rolnych. O tym wszystkim parlamentarzystka pisze w liście do Donalda Tuska.

REKLAMA
Bożena Sławiak od kilku dni już informuje Donalda Tuska o nieprawidłowościach, jakich dopuszczają się lubuscy politycy PO. W piśmie wysłanym do szefa rządu posłanka wymienia, co robią jej koledzy, by wygrywać regionalne wybory. Obraz sytuacji jest dramatycznie zły.
Posłanka opisuje, między innymi, jak niedawno przyjęci członkowie koła nr 1 w Sulęcinie muszą głosować tak, jak im każe Tomasz Możejko - członek zarządu regionu PO i przewodniczący sejmiku lubuskiego. Chodzi o Romualdę Jurkiewicz-Eule i jej córkę - obie są w kole PO. Pani Jurkiewicz-Eule 3 tygodnie temu kupiła ziemię od Agencji Nieruchomości Rolnych. Jak tłumaczyła kilku osobom, teraz, ze względu na nabycie nieruchomości i planowane kolejne zakupy, pani Jurkiewicz-Eule musi głosować tak, jak pan Możejko każe.
Również innemu działaczowi, Marianowi Burdzy, politycy w regionie proponowali "zakup działek". Grozili mu też usunięciem z zarządu powiatu. Wszystko w tym samym okręgu - również w Sulęcinie.
Jak podaje "Newsweek", w swoim piśmie posłanka jest oburzona. "Godność mojej partii i moja własna są poniżane. Wielu wartościowych ludzi mówi już otwarcie o tym, że ta sytuacja skłania ich do wystąpienia z Platformy. Są bezsilni" - pisze Bożena Sławiak.

Źródło: "Newsweek"