W ostatnich dniach na czołówki gazet znów wraca katastrofa smoleńska. Tym razem za sprawą Radosława Sikorskiego i jak zawsze Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS pyta, jak to możliwe, że już o 9.00 minister spraw zagranicznych wiedział, że wszyscy, którzy byli w samolocie zginęli. Sikorski
odpiera te zarzuty, popierając się zapisami z rozmów, a antenie Radia ZET ministra wspiera sam Lech Wałęsa. - Cytując posła Niesiołowskiego, tu jest po prostu potrzebny lekarz - mówi z rozbawieniem.
Lech Wałęsa twierdzi, że miał sobowtóra. "To był tylko żart"?
Według byłego prezydenta nie ma się nad czym zastanawiać, bo po prostu nie ma co więcej wyjaśniać. - Nie można podważać demokracji w Polsce, ani występować przeciwko demokratycznie wybranych władzom kraju - mówi Wałęsa.