
Rzecznik KEP ks. Józef Kloch odżegnywał się na czwartkowej konferencji prasowej od formułowania ocen na temat niedawnych słów arcybiskupa Michalika o pedofilii. – To nie jest rola rzecznika – stwierdził. NaTemat przypomina pięć sytuacji, w których ksiądz Kloch był w znacznie mniej powściągliwy jeśli chodzi o wyraziste opinie.
Bez większych oporów ks. Józef Kloch komentował np. w “Kontrwywiadzie” kwestię in vitro. Nie tylko referował wówczas oficjalną linię Kościoła w tej sprawie, ale i odważnie formułował osobiste oceny dotyczące tego, co jest “dobre” i “etyczne”.
Nie jest wielką sprawą in vitro - ze względów medycznych i etycznych. Nie jest dobrą rzeczą, etyczną rzeczą, chęć posiadania dzieci za wszelką cenę. Tym bardziej, że jest inna metoda, choćby naprotechnologia, która jest akceptowana przez wiele kręgów. CZYTAJ WIĘCEJ
2. Ksiądz Lemański
O ile ks. Kloch nie chciał wypowiadać się na temat postawy arcybiskupa Michalika, o tyle bez żadnego wahania komentował swego czasu np. zachowanie księdza Lemańskiego, nie stroniąc przy tym od jednoznacznych ocen.
Ale jednocześnie ksiądz Lemański występuje przeciwko nauczaniu na temat in vitro i to był jeden z powodów odwołania go, także to jest główny kłopot księdza Lemańskiego i z tego powodu został odwołany. CZYTAJ WIĘCEJ
3. Książka “Lękajcie się”
– Książka „Lękajcie się” jest jak ser szwajcarski – pełna dziur. Autor nie dostrzega i nie słyszy tego, co nie pasuje do jego stwierdzeń. Pomija szereg istotnych faktów, zwłaszcza to, co zrobił i robi Kościół w sprawie przeciwdziałania pedofilii – mówił na początku roku rzecznik Episkopatu. Wypowiedź tę cytowała m.in, "Fronda". I choć wypowiedź ta ma pozory obiektywnego stwierdzenia faktów, w sposób oczywisty przebija z niej krytyczna ocena książki, która uderza w polski Kościół.
Swojej radości, wyraźnie wykraczającej poza zwyczajową formę oficjalnego komentarza, rzecznik Episkopatu nie krył, gdy Sejm uznał święto Trzech Króli za dzień wolny od pracy.
Głos rzecznika Episkopatu był też bardzo wyraźny wówczas, gdy rozmowa dotyczyła aborcji. Nie zawahał się on wówczas oceniać, jakie sprawy powinny być oddawane do decyzji obywateli w referendum, a jakie nie.

