
Policjanci, którzy przyłapią kierowcę na wykroczeniu drogowym, w pewnych przypadkach nie muszą sięgać po bloczek z mandatami. Mogą poprzestać na zwykłym pouczeniu. W praktyce stróże prawa rzadko korzystają jednak z tej opcji. Dlaczego tak się dzieje? W liście do redakcji portalu Onet.pl wyjaśnił to pewien policjant z województwa podkarpackiego. – O ile policjanci mogą stosować środki wychowawcze, w tym pouczenia, to zazwyczaj komendanci jednostek policji zabraniają podwładnym takich praktyk. Każde wykroczenie ma kończyć się mandatem lub wnioskiem do sądu – napisał policjant.
Urządzenie dokonuje pomiaru prędkości wszystkich pojazdów znajdujących się w zasięgu do 800 m, a wyświetlany jest wynik najszybciej poruszającego się obiektu, niekoniecznie zaś znajdującego się najbliżej. CZYTAJ WIĘCEJ
Rzecznik KGP insp. Mariusz Sokołowski, którego wypowiedź przytacza portal Onet.pl, powiedział, że w przypadkach, gdy policjanci nie mogą być pewni, do którego samochodu będzie odnosił się wskazany przez radar wynik, w ogóle nie należy wykonywać pomiaru. Jeśli w takiej sytuacji funkcjonariusze zatrzymają kierowcę, bo gołym okiem widzą, iż jedzie za szybko, powinni poprzestać na upomnieniu.

