"Seria gaf i pomyłek popełnionych w ostatnich tygodniach przez ekspertów Macierewicza zniszczyła wiarygodność jego komisji" – pisze polski korespondent prestiżowego "Financial Times".
Ostatnie wyczyny członków parlamentarnego zespołu ds. wyjaśniania katastrofy smoleńskiej nie umknęły uwadze zagranicznej prasy. Dziennik "Financial Times" swoją korespondencję z Polski zaczyna od przypomnienia, że podczas ostatniej konferencji, kiedy Antoni Macierewicz próbował połączyć się ze swoimi ekspertami za pomocą komunikatora Skype, na ekranie pojawił się informacja: "dzwoni Władimir Putin".
"Ta konferencja to tylko ostatnia żenada 140-osobowego zespołu" – przypomina dziennikarz "FT" Jan Cieński. Pisze też o kompromitacji prof. Jacka Rońdy, który w Telewizji Trwam przyznał, że "blefował" mówiąc, iż prezydencki samolot w Smoleńsku nie znalazł się poniżej wysokości stu metrów.
Inne gafy wymieniane przez dziennik to np. słynne zeznania ekspertów Macierewicza w prokuraturze oraz zdjęcia prof. Wiesława Biniendy, które, jak się okazało, było przerobione przez internautów.
O samym Macierewiczu z tekstu "FT" dowiadujemy się, że przed laty był działaczem opozycyjnym i więźniem politycznym, ale w ostatnim czasie stał się "zwolennikiem teorii spiskowych", które każą widzieć Rosję w roli sprawcy wielu polskich problemów.
"Problem w tym, że zespół Macierewicza podobać się żelaznemu elektoratowi PiS, ale odstrasza centrowych wyborców. Stwarza wrażenie, że to partia nieprzewidywalna, której nie można ufać, co czyni zadanie Donalda Tuska łatwiejszym" – komentuje na łamach dziennika konsultant polityczny Eryk Mistewicz.