W Warszawie rozpoczął się tegoroczny Szczyt Noblistów, w którym biorą udział m.in. Dalajlama, Willem de Klerk i Lech Wałęsa. Inaugurując spotkanie, były prezydent Polski zauważył, że wielkie zwycięstwo, jakie odniosła przed laty "Solidarność", otworzyło wiele możliwości, ale i postawiło szereg wyzwań, gdyż świat wciąż nie jest wolny od biedy i innych problemów. Świadczą o tym losy gdańskich stoczniowców. – Stoczni prawie już nie ma. (…). Ja na tej rewolucji, jako stoczniowiec, całkiem dobrze wychodzę, ale moi koledzy nie bardzo wyszli na tym wszystkim – przyznał Wałęsa.
W swoim przemówieniu Lech Wałęsa zaznaczył, ze jego pokoleniu udało się zakończyć "epokę ziemi", "straszny podział świata", który opierał się na wojowaniu, rywalizowaniu o ziemię, rewolucjach. Zwycięstwo nie wszystkim swoim ojcom przyniosło jednak dobrobyt. Część z nich, w tym szereg byłych stoczniowców z Gdańska, weszła w nową epokę, "epokę intelektu, informacji, globalizacji", tonąc w biedzie, bezrobociu i niepewności.
– Mówię o tym, żebyśmy czuli się zobowiązani. Żebyśmy się cieszyli ze zwycięstwa, ale żebyśmy się zastanowili nad tymi stoczniowcami. Trzeba z tym coś naprawdę zrobić – powiedział były prezydent.
Wałęsa zauważył, że rozwój technologiczny doprowadził do sytuacji, w której "nie mieścimy się już w naszych państewkach, krajach". Nowa epoka wymaga powiększania struktur, a odejście od "epoki ziemi" pozwala na ich budowanie. Mamy więc, jak przypomniał były prezydent, Unię Europejską, mamy także NATO.
Wałęsa zauważył jednak, że dalsze budowanie struktur ponadpaństwowych wymaga przezwyciężania na drodze kompromisu różnic, jakie dzielą różne społeczeństwa. Każde z nich ma bowiem "trochę inne wartości, trochę inne religie". Z tego względu były prezydent uważa, że należy uzgodnić "laickich 10 przykazań".
Wałęsa uprzedził jednocześnie uwagi sceptyków, którzy mogliby przekonywać, iż jego propozycje są nierealne. Przypomniał, że kilkadziesiąt lat temu niemal nikt nie dawał szans polskim opozycjonistom. Tymczasem zdołali oni pokonać giganta dysponującego ogromną armią.
– Zawsze najpierw było słowo, a słowo ciałem się stało. (…). O czym wtedy zapomnieliśmy i o czym dziś zapominamy? Komunizm miał prostą filozofię: nie pozwolić się zorganizować, rozbijać każdą próbę zorganizowania, pokazywać żołnierzy, rakiety ludziom. Tak dalece wmówiono nam niemoc, że naprawdę niewielu ludzi miało ochotę na walkę – zauważył Wałęsa.
Były prezydent dodał, że nowy porządek świata nie powinien opierać się na starych rozwiązaniach ekonomicznych, Według niego ani komunizm, ani kapitalizm w obecnym wydaniu nie dają dobrych rezultatów, o czym świadczą tak liczne w ostatnich latach protesty przeciwko kapitalizmowi właśnie oraz aktualnym formom demokracji.
– Masy robotnicze nie boją się już Pana Boga, nie boją się sąsiada, bo wojować przestaliśmy. One pójdą po sprawiedliwość, chyba że obecne elity zauważą, dokąd to zmierza, i przez dyskusję doprowadzą do korekt – oznajmił Wałęsa, podkreślając, iż "nie trzeba wcale dużych korekt".
Wałęsa: Padły mi baterie w rozruszniku, trzeba było ciąć
W warszawskim Szczycie Noblistów, który przypada w 30. rocznicę przyznania Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla, miał uczestniczyć Michaił Gorbaczow, ale – najprawdopodobniej z przyczyn zdrowotnych – zabrakło go podczas otwarcia spotkania. Wałęsa przyznał, że niewiele brakowało, by i on był nieobecny. – Padły mi baterie w rozruszniku, natychmiast trzeba było ciąć i wymieniać urządzenie – powiedział Wałęsa stacji TVP Info.
Gwiazdą warszawskich obrad jest Sharon Stone, która w środę ma odebrać Nagrodę Pokoju. Aktorka zostanie wyróżniona za swoje zaangażowanie w pomoc chorym na AIDS.