
Jarosław Kaczyński znów odniósł się do sprawy katastrofy smoleńskiej, podkreślając, że ataki na zespół parlamentarny Antoniego Macierewicza to reakcja na ujawnianie niewygodnych dla władzy informacji. – Ale oprócz pojawienia się nowych, kompromitujących rząd faktów jest jeszcze jeden czynnik, chyba bardzo ważny: nacisk Moskwy. By sprawę Smoleńska zakończyć – powiedział prezes PiS "Gazecie Polskiej".
REKLAMA
W wywiadzie udzielonym "Gazecie Polskiej" Jarosław Kaczyński stwierdził, że Rosja może być zniecierpliwiona utrzymującym się wokół katastrofy smoleńskiej rozgłosem. Przecież, jak przypomniał lider PiS, przytaczając wypowiedź Bronisława Komorowskiego, w sprawie Smoleńska emocje miały opaść najdalej po roku. – Sprawa się ciągnie, może zmienić się władza, różne jeszcze mogą być jej losy. Więc pewnie coraz bardziej cisną: kończcie z tym – wyjaśnił Kaczyński.
Podczas rozmowy były premier zgodził się z twierdzeniem mówiącym, iż "PO to postkomuna" – Jeśli możemy mówić, że jest taki fenomen jak system postkomunistyczny, który niektórzy nazywają postkolonialnym, bo on ma wiele, zwłaszcza w sferze kulturowej, cech postkolonializmu, to niewątpliwie PO jest główną, w sensie funkcjonalnym, formacją postkomunistyczną – oświadczył Kaczyński, tłumacząc, że Platforma broni interesów establishmentu, który kształtował się od początku lat 80.
Prezes PiS zauważył przy tym, że PO wpisuje się w nurt "lumpenliberalizmu", który kultywuje niechęć do państwa, przekonując, iż jego kształt powinien być "miękki i skrajnie nieefektywny". – To jest przecież dokładnie to, co głoszą twórcy PO, i jednocześnie jest tym, co było potrzebne komunie w okresie przemian. (…). Kontynuacją rządów komuny jest też całkowita rezygnacja Polski z pełnienia roli podmiotowej w polityce zagranicznej – powiedział Kaczyński.
źródło: "Gazeta Polska"
