Dla polityków PiS szokiem było, gdy "Nasz dziennik" uderzył w ich kampanię referendalną. Ale jeszcze bardziej przeżyli fakt, że gazeta bezpośrednio skrytykowała Jarosława Kaczyńskiego. "Nikt nie ma wątpliwości, że stało się to na polecenie o. Rydzyka" - pisze "Rzeczpospolita". O co chodzi w wojnie toruńskiego duchownego z Prawem i Sprawiedliwością?
Chociaż ojciec Rydzyk, TV Trwam, Radio Maryja i "Nasz Dziennik" są dość jednoznacznie kojarzone z PiS-em, to nie zawsze partia i ojciec dyrektor żyli ze sobą w zgodzie. Jak przypomina "Rz", obie strony mają już za sobą dwie wojny. Teraz, najwyraźniej, wybuchł trzeci konflikt. O co? Jak donosi gazeta - o personalia i miejsca na listach wyborczych.
Zbliżają się bowiem eurowybory i
Tadeusz Rydzyk chce, by dobre miejsca dostali jego faworyci. Są wśród nich m.in. europoseł Mirosław Piotrowski i Urszula Krupa - była działaczka LPR. Redemptorysta grozi partii Kaczyńskiego, że jeśli faworyci nie dostaną dobrych miejsc, to on po prostu zawiesi poparcie dla partii. I podczas referendum w Warszawie pokazał, że może to robić - bo jego media dystansowały się wówczas od PiS-u.