![Wielu Polaków [url=http://shutr.bz/16EUjbU] leczy się na własną rękę [/url], wykorzystuje zapasy zgromadzone w domowych apteczkach i metodę leczenia z poprzedniej choroby. To bardzo ryzykowne.](https://m.natemat.pl/1ff8796c3826008a204588e5144be8aa,1500,0,0,0.jpg)
Nie każdy kaszel leczy się syropem i nie każda gorączka oznacza grypę. Niestety wśród Polaków nie brakuje samozwańczych lekarzy i magistrów farmacji. Wielu chorych leczy się na własną rękę, wykorzystuje zapasy zgromadzone w domowych apteczkach i metodę leczenia z poprzedniej choroby. To bardzo ryzykowne - te same objawy mogą oznaczać dwie różne choroby, a zasada "zadziałało wtedy, zadziała i dziś" może mieć poważne konsekwencje. O skutkach frywolnego leczenia rozmawiamy z doktorem n. med. Krzysztofem Piwowarczykiem, lekarzem i autorem książek o lekach.
Często spotyka się pan z podejściem pacjentów: zadziałało wtedy, zadziała i dziś?
Leki dzielą się na:
- leki przepisywane przez lekarza na receptę (bardzo rygorystyczne są przepisy regulujące drogę ordynacji i dystrybucji leków)
- leki dostępne bez recepty (są to produkty zarejestrowane jako leki)
- suplementy diety, które z definicji są dodatkiem do żywności
Czy któreś leki możemy bezpiecznie stosować opierając się na doświadczeniu poprzedniej choroby? Przeziębienie? Ból brzucha? Biegunka?
Czyli coraz częściej stosujemy nawet bezpieczne leki tak, że nam szkodzą?
