Warszawski pośredniak przyjął ogłoszenie od przedsiębiorcy szukającego pań do towarzystwa
Warszawski pośredniak przyjął ogłoszenie od przedsiębiorcy szukającego pań do towarzystwa Fot. Przemek Jendroska / AG

W ofercie Urzędu Pracy w Warszawie pojawiła się oferta od przedsiębiorcy szukającego kobiet do towarzystwa. Pracownicy pośredniaka tłumaczą, że musieli ogłoszenie opublikować, bo biznesmen działa legalnie. To nie przekonuje jednak wiceministra pracy, który wytyka urzędnikom brak zdrowego rozsądku.

REKLAMA
Warszawski przedsiębiorca zaoferował pracę za 1,5 tys zł, która miałaby polegać nie tylko na tańcu w klubie, ale również na "konwersacji z klientami klubu", "promowaniu usług pracodawcy" i "towarzyszeniu gościom podczas wieczoru". Dokładnie taka "specyfikacja" znalazła się w ofercie zamieszczonej przez Urząd Pracy.
Dlaczego ją opublikowano? Urząd wyjaśnia, że nie miał powodów, by odmówić, bo potencjalny pracodawca prowadzi legalną działalność. "Na pewno nie będziemy proponować tej oferty żadnej kobiecie zarejestrowanej u nas w urzędzie. Używamy rozumu i doskonale wiemy, o co tu chodzi" – zapewnia Lech Antkowiak, wicedyrektor pośredniaka.
Jak mówi jednak w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wiceminister pracy Jacek Męcina, procedury swoją drogą, ale w tej sprawie to urzędnicy powinni wykazać się rozsądkiem. "Należy usuwać biurokratyczne bariery, ale pewne granice muszą zostać zachowane. Mam nadzieję, że kiedy wejdzie w życie nowa ustawa o promocji zatrudnienia rozliczająca efekty pracy, mniej będzie przypadków bezmyślności" – stwierdza.
Źródło: "Rzeczpospolita"