"Newsweek" informuje, że delegat, któremu proponowano pomoc w załatwieniu pracy w KGHM w zamian za poparcie Jacka Protasiewicza w głosowaniu na przewodniczącego PO na Dolnym Śląsku, twierdzi, że otrzymał telefon z zarządu spółki z zaproszeniem na spotkanie. PiS zwołał już konferencję, na której zażądał śledztwa.
W poniedziałek "Newsweek" opublikował nagranie rozmowy posła Norberta Wojnarowskiego z jednym z delegatów na zjazd Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku. Wojnarowski namawiał delegata, żeby te oddał głos na Protasiewicza, a w zamian obiecywał, że Protasiewicz pomoże załatwić mu pracę w KGHM.
Jak ustalili dziennikarze tygodnika, delegatem z nagrania jest Edward Klimka, były wiceprezes Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Legnicy. Klimce zostało jeszcze tylko kilka lat do emerytury, a obecnie jest bez pracy.
Tygodnik ustalił, że po spotkaniu z Wojnarowskim do Klimki miał zadzwonić jeden z członków zarządu KGHM i zaprosić go na spotkanie, które odbędzie się już po zjeździe PO. – Klimka ma na to dowód w postaci bilingu telefonicznego. Rozmawiać z mediami nie chce, bo zamieszanie wokół nagrania go przerosło – mówi osoba zaprzyjaźniona z Klimką, którą cytuje "Newsweek".
Na nagraniu poseł Wojnarowski mówił Klimce, że Protasiewicz ma duży wpływ na nowego prezesa KGHM Jacka Kardelę. Protasiewicz zaprzeczył temu, mówiąc, że jego relacje z Wojnarowskim są powierzchowne i nie ma on możliwości załatwienia pracy w KGHM.
– Jakim cudem w takim razie Klimka otrzymał telefon od jednego z członków zarządu spółki krótko po spotkaniu z Wojnarowskim? – pytają dziennikarze "Newsweeka". Nie udało się im skontaktować ani z Protasiewiczem, ani z prezesem Kardelą.
Do rzekomego spotkania Klimki w sprawie pracy w KGHM miało dojść dziś, ale jak pisze "Newsweek", po ujawnieniu nagrania sprawa jest już nieaktualna.
Szef klubu PO poinformował, że złoży wniosek o zawieszenie w prawach członka klubu Norberta Wojnarowskiego. Czy będzie powtórka zjzdu PO na Dolnym Śląsku?