Podinsp. Ewa Lewandowska była nauczycielką w podstawówce, dziś wykonuje portrety pamięciowe groźnych przestępców.
Podinsp. Ewa Lewandowska była nauczycielką w podstawówce, dziś wykonuje portrety pamięciowe groźnych przestępców. Fot. Krzysztof Majak / naTemat.pl

Zanim Podinsp. Ewa Lewandowska trafiła do policji, była nauczycielką plastyki. To właśnie zdolności plastyczne i kontakt z dziećmi sprawiły, że dziś umie dotrzeć do przestraszonych ofiar gwałtów i przemocy. Przy ich pomocy wykonuje portrety osób, które próbują ukryć się przed odpowiedzialnością. – Zawsze proszę, aby zapytać świadka, czy jest gotów do rozmowy i wykonania portretu. Jeśli tak, przyjeżdżam natychmiast – mówi policjantka.

REKLAMA
Trudno byłoby zrobić mój portret?
Podinsp. Ewa Lewandowska: Lepiej odtwarza się osoby, które posiadają cechy wyróżniające ich wygląd, cechy charakterystyczne. Gdyby miał pan np. silnie zaznaczoną łysinę, bliznę, tatuaż w widocznym miejscu, to wtedy osoba opisująca pana zwróciłaby uwagę na te znaki szczególne. Ale poza tym odtwarzanie zależy od wielu czynników.
Czyli mam zbyt mało charakterystycznych cech.
Jak wspominałam opracowanie portretu pamięciowego jest zależne od wielu czynników. Byłoby lepiej, gdyby miał pan elementy wyglądu wyróżniające, mało pospolite, np. bokobrody albo dziwnie ułożone włosy.
Co jeszcze ma wpływ na to, czy portret będzie dobrze wykonany?
Sytuacja w jakiej była osoba opisująca. Wykonuję portrety osób poszukiwanych, więc są one najczęściej następstwem jakiegoś zdarzenia. Ważne jest oświetlenie, czyli czynniki zewnętrzne, rodzaj zdarzenia, zaangażowanie świadka oraz predyspozycje indywidualne. Jak osoba leży, to inaczej obserwuje sprawcę zdarzenia. Jeśli patrzy przez okno w bloku, to również widzi sprawcę z innej perspektywy.
Bierzemy też pod uwagę to, czy mamy do czynienia z osobą poszkodowaną, której sprawa dotyczy bezpośrednio, czy ze świadkiem zdarzenia. Jeśli jest świadkiem, to niektórzy przykładają więcej uwagi do obserwacji i chcą pomóc poszkodowanemu. Zupełnie inaczej będzie obserwowała osoba, która jest np. kasjerką w banku w czasie napadu. Ona skupi się na tym, aby włączyć systemy alarmowe i wydać pieniądze. Nie zwróci szczególnej uwagi na twarz.
logo
Do wykonania portretu pamięciowego używa się specjalnego programu. Umożliwia on dokładne odwzorowanie każdego kształtu twarzy oraz jej elementów. Fot. Krzysztof Majak / naTemat.pl

Jeśli natomiast mamy do czynienia, z osobą zgwałconą, która oprócz obserwacji i zapamiętania twarzy sprawcy, nic więcej nie może zrobić, to uzyskujemy wiele informacji na temat jego wyglądu. Im więcej szczegółów zapamięta osoba opisująca, tym łatwiej będzie narysować poszukiwanego sprawcę. Wielokrotnie miałam przed sobą takie osoby, które w czasie zdarzenia skupiały uwagę właśnie na tym, że muszą zapamiętać twarz sprawcy, bo tylko to im pozostało...
Czy płeć opisującego ma znaczenie?
Tak, ma to wpływ na odtwarzanie. Zrobiono doświadczenie, jak zapamiętujemy kradzież radia z samochodu na parkingu. Kobiety dokładniej opisywały wygląd sprawcy, a mężczyźni markę i kolor samochodu. Ważna jest także pamięć zawodowa. Jeśli ktoś pracuje z wizerunkiem i wie na co zwracać uwagę, to lepiej zapamięta twarz. Jak ktoś nie ma o tym pojęcia, będzie mu dużo trudniej.
Ważny jest także wiek. Dzieci i młodzież ucząca się zapamiętują znacznie więcej niż osoby starsze. Ich pamięć jest ciągle ćwiczona, więc ładnie opisują wszystko ze szczegółami.
Co ciekawe, osoby w różnym wieku inaczej opiszą tę samą osobę. Dziecko powie, że sprawcą była stara osoba w wieku 40 lat, a osiemdziesięciolatek powie, że był to młody mężczyzna w wieku około 45 lat. Oczywiście ważne jest także to, czy mamy pamięć wzrokową czy słuchową.
logo
Portret pamięciowy sprawcy powstaje w dwóch etapach. Pierwszy to wybór gotowych elementów twarzy z katalogu programu komputerowego, drugi to praca ręczna za pomocą specjalnego tabletu. Fot. Krzysztof Majak / naTemat.pl

Kim są osoby, z którymi pani pracuje?
Poszkodowani, świadkowie oraz osoby, które nie były świadkami, ale widziały daną osobę wcześniej lub uczestniczyły w innym zdarzeniu nie związanym
z przedmiotowym przestępstwem.
W jakim stanie są te osoby? Czy po dramatycznym wydarzeniu są w stanie przypomnieć sobie twarz?
Czas jest najważniejszy, ale każda osoba reaguje na niego inaczej. Niektórym ślady utrwalają się po jakimś czasie, a inni wolą przyjechać do nas od razu. Zawsze proszę, aby zapytać świadka, czy jest gotów do rozmowy i wykonania portretu. Jeśli tak, ja przyjeżdżam natychmiast. Czasem chcą się spotkać dopiero po powiadomieniu rodziny, o tym że nic poważnego im się nie stało.
W jakim czasie od zdarzenia wykonuje się portret?
Nie ma takiego limitu. Zdarzyło mi się wykonać portret nawet po dwóch i pół roku od popełnienia przestępstwa. Jeśli było to bardzo traumatyczne przeżycie, to wizerunek potrafi utrwalić się w głowie na całe życie.
A czy ta osoba dobrze zapamiętała twarz?
Przyjechała do nas po naprawdę długim czasie, ale bardzo ładnie opisywała. Była pewna tego co mówi, ale nie mam informacji zwrotnej, czy udało się znaleźć portretowaną osobą. To już nie zależy wyłącznie od tego, czy była dobrze opisana, tylko od dalszych czynności policji. Portret może być bardzo dobrze wykonany, ale czasem nie ma odpowiedniego typowania i staje się nieprzydatny.
logo
Wiele osób nie potrafi powiedzieć, czy oczy napastnika były głęboko osadzone. Często mówią jedynie, że były małe. Fot. Krzysztof Majak / naTemat.pl

Dostaje pani sygnał zwrotny, odnośnie tego czy portret pomógł w znalezieniu sprawcy?
Czasem tak, ale policjanci prowadzący sprawę nie mają takiego obowiązku. Zawsze proszę, aby poinformowano mnie, czy wykonany portret ułatwił poszukiwania. Policjanci przysyłają mi wówczas informację łącznie ze zdjęciem sprawcy i przyznam, że niektóre są bardzo podobne. Ja dzięki temu uczę się i widzę,.jakie elementy nie do końca zgadzały się z wyglądem rzeczywistym.
Ile czasu zajmuje pani wykonanie portretu?
Co najmniej półtorej godziny. Aby znaleźć konkretny wygląd ust, oczu lub nosa, to trzeba ich trochę przejrzeć. Najczęściej praca nad portretem zajmuje jakieś trzy godziny.
Czy zanim pojawiły się specjalne programy graficzne, rysowała pani w tradycyjny sposób?
Bardzo krótko, bo zaczynałam w 1998 roku i już wtedy mieliśmy program POL-SIT 95, bazujący na Windows 95.
Czy zdarza się, że obraz twarzy który pozostał w głowie jest zupełnie inny niż ten w rzeczywistości? Choćby w wyniku szoku?
Raczej nie. Jeśli osoba nie jest pewna kształtu twarzy to jej nie opisze. Jeśli portret ma być źle wykonany, to lepiej w ogóle go nie drukować, bo może wprowadzać w błąd.

Jaki błąd pojawia się najczęściej? Mam na myśli część twarzy, kolor włosów lub inną cechę, która najczęściej jest źle zapamiętywana.
Wiele osób ma problem z odtworzeniem wyglądu ust. Sprawca zazwyczaj mówi, przyjmuje jakiś grymas. Usta są w ruchu, a my rysujemy sprawcę który ma je zamknięte.
Niektóre portrety wydają się być zabawne. Gdy oglądamy je w telewizji, to niekiedy ludzie ci wyglądają jak postacie z komiksu. Dlaczego tak jest?
Ktoś kiedyś powiedział, że najlepszy portret to karykatura, bo uwydatnia charakterystyczne cechy. Staramy się jednak, aby portrety były podobne do rzeczywistego wyglądu. Każdy ekspert przechodzi szkolenia, a uczymy się od osób, które mają wieloletnie doświadczenie w tej dziedzinie. Dopiero po zdanym egzaminie można rozpocząć pracę.
A czym zajmowała się pani wcześniej? Czy zawsze marzyła pani, aby wykonywać portrety pamięciowe?
Osoby, które przesyłają do nas swoje CV, to głównie absolwenci Akademii Sztuk Pięknych. W policji nikt nie uczy rysowania. Ja akurat byłam nauczycielem plastyki i po urodzeniu dziecka zamierzałam wrócić do szkoły. Ale w Komendzie Stołecznej Policji poszukiwano akurat portrecisty, bo ktoś odchodził na emeryturę i w ten sposób związałam się z policją. Od początku wiedziałam, że będę wykonywała portrety pamięciowe, bo nie widziałam siebie w innej roli w policji.
Wydaje mi się, że otrzymałam tę pracę również ze względu na płeć. Zarówno dzieci, jak i kobiety zgwałcone chętniej rozmawiają z kobietą. Dodatkowo jestem z zawodu nauczycielem, więc wiem jak dotrzeć do dzieci.
Znajdujemy się w w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji. Czy właśnie tu najczęściej powstają portrety?
Większość osób przyjeżdża do nas do laboratorium. Mamy tu stanowisko stacjonarne. Zdarza się jednak, że musimy pojechać do osoby, dzięki której powstanie portret. Czasem do domu, czasem do szpitala. Wtedy bierzemy ze sobą laptopa. Jest nas w Polsce niewiele, stąd też nasze częste wyjazdy. W województwie mazowieckim jestem tylko ja i mój kolega z CLKP oraz dwie osoby w Komendzie Stołecznej Policji.
logo
Podinsp. Ewa Lewandowska zajmuje się rysowaniem portretów pamięciowych w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji Fot. Krzysztof Majak / naTemat.pl

Czy te rozmowy są dla pani trudne?
Zawsze na początku prosimy, aby osoba z którą pracujemy opowiedziała co się wydarzyło. Jest to swobodna wypowiedź świadka, a dopiero później zadajemy szczegółowe pytania. Są osoby, które opowiadają całe zdarzenie od początku i trudno wręcz skłonić je, by zaczęły mówić o portrecie. Często jest jednak odwrotnie. To są tylko trudne historie. Tutaj nikt nie przychodzi z miłych powodów.
Niektórzy opisują dokładnie, a innych musimy szczegółowo dopytywać. Rysownik musi przede wszystkim umieć słuchać.
Jak wiele portretów pani wykonuje?
Kiedyś było naprawdę dużo zleceń. Robiłam około 260-300 portretów rocznie. Biorąc pod uwagę, że jeszcze wykonujemy retusze graficzne, progresję wiekową i rysujemy skradzione przedmioty, jest to dużo.
Wikipedia

Ideę sporządzania portretów pamięciowych zawdzięczamy detektywowi Hugh C. McDonaldowi z Los Angeles (USA), który wpadł na ten pomysł w 1946 roku. Do codziennej praktyki została ona wprowadzona przez szeryfa Petera Pitchessa z Okręgowej Policji Los Angeles od 1959 roku.