
W południowych Chinach sztukę produkuje się na skalę masową. Najbardziej znana wioska "artystów" wytwarza rocznie jakieś pięć milionów obrazów, z których większość to reprodukcje znanych arcydzieł. Najszybsi malują nawet trzy dziesiątki obrazów dziennie.
REKLAMA
Centrum wytwarzania tanich obrazów olejnych jest Dafen, modernistyczna wioska na obrzeżach 10-milionowego Shenzhen. To tutaj powstaje około 60 proc. światowej podaży tanich reprodukcji. Dafen jest chlubą chińskiego rządu, którego oficjałowie nazywają wioskę "ważnym obiektem przemysłu kultury". Na ten status pracuje jakieś 8-10 tysięcy rzemieślników. Ich dokładna liczba jest nieznana, bo zmienia się bardzo szybko. Rośnie.
Chińczycy chcą być dla świata sztuki tym, czym McDonald's jest dla kuchni. Za udaną kopię "Słoneczników" Van Gogha trzeba w Dafen zapłacić około 40 euro - informuje Der Spiegel. Chyba, że kupi się od razu sto: wtedy cena za sztukę spada do 26 euro. Tyle życzą sobie lokalne galerie za obrazy twórców z wykształceniem plastycznym. Reprodukcje gorszej jakości, malowane przez amatorów, można nabyć już za 6 euro. Pod warunkiem, że nie chce się ich kupić w Stanach: wartość takiego obrazu po eksporcie wzrasta do kilkuset dolarów.
Sam twórca ma z tego niewiele: około 30 eurocentów za obraz. To oznacza, że chiński artysta masowy zarabia od 100 do 300 euro miesięcznie. Wystarcza mu to na życie, a czasem udaje się jeszcze trochę zaoszczędzić i wysłać niewielką kwotę rodzinie.
Chińscy rzemieślnicy w ciągu całego życia malują więcej Van Goghów niż Van Gogh. O wiele więcej. New York Times pisał, że Zhang Libing, wytwórca reprodukcji z Shenzhen, do 26 roku życia zdążył namalować 20 tysięcy kopii obrazów holenderskiego malarza. Wang Yuankang, przedsiębiorca działający w branży reprodukcji obrazów, zatrudnia w swojej fabryce ponad pięćset osób. Dziesięciu artystów, którzy tworzą oryginalne dzieła, trzystu rzemieślników, którzy te dzieła kopiują, i jeszcze dwieście osób odpowiedzialnych za ich oprawę.
Środowiska artystyczne w Stanach Zjednoczonych, dokąd trafia większość chińskich reprodukcji, zaczynają się niepokoić. Mają wątpliwości, czy działalność mieszkańców Dafen i innych centrów masowej produkcji sztuki jest zgodna z przepisami amerykańskiego prawa autorskiego.
W Chinach reprodukowanie obrazów jest jak najbardziej legalne, pod warunkiem, że od stworzenia oryginału upłynęło pół wieku. Po tym czasie wygasają prawa autorskie. "Przemysł kultury" prężnie się rozwija.