Jutro Wszystkich Świętych. Dzień zadumy i wspominek. I jeszcze kilku innych rzeczy, już mniej zacnych i wzniosłych. Np. przeklinania tłumów na cmentarzu, ucieczek między alejki przed nielubianą i dawno niewidzianą rodziną i – chyba już tradycyjnie – zajadania się obwarzankami i pańską skórką. W sieci pojawił się filmik z „piętnastoma rzeczami, które sprawiają, że nie lubię Wszystkich Świętych”. A my – w ramach uzupełnienia przeprowadziliśmy małą sondę – czego najbardziej nie lubicie w tym święcie?
Gdyby jakiś szalony socjolog zdecydował się zbadać, jakie zdania najczęściej padają na polskich cmentarzach pierwszego listopada, z pewnością w tym zestawieniu znalazłyby się:
– Masz zapałki?
– W przyszłym roku przyjeżdżamy dzień wcześniej.
– Kupisz mi pańską skórkę?
– Po ile te znicze?
– Oho, idzie ciocia Jadźka, zmywamy się!
– Czy to na pewno w tej alejce?
– Szybciej, to ominiemy korki.
– Czy możesz przesunąć ten znicz bardziej w prawo?
– W zeszłym roku było cieplej...
Przyznajemy, że kilka z wyżej wymienionych zdań zaczerpnęliśmy z wideo o – jakże znamiennym – tytule: „15 powodów, przez które nie lubię Wszystkich Świętych”. Link otrzymaliśmy od naszego czytelnika, pana Kamila. Napisał do nas tak: „Jak się okazuje polski YouTube może słynąć nie tylko z kotków, ale także z mądrej rozrywki. Dziś natknąłem się na filmik, w którym bardzo odważnie, ale jakże celnie pokazano przywary Polaków podczas Wszystkich Świętych. Może podczas tej świątecznej gorączki warto poruszyć ten problem. Bo te święta to faktycznie coraz większa parodia i jedna wielka komercja”.
Wideo obejrzeliśmy i naprzemiennie śmialiśmy się i wykrzykiwaliśmy: dokładnie tak to wygląda! Rok w rok w dzień Wszystkich Świętych powtarza się ten sam scenariusz. Co roku jesteśmy zdziwieni tabunami ludzi na cmentarzach. Co roku psioczymy na komunikację – bez względu na to, czy miasto uruchomi tego dnia pięć dodatkowych linii autobusowych, czy 25. Pogoda? W zeszłym roku ZAWSZE było cieplej i ładniej (choć jutrzejszy dzień naprawdę zapowiada się przyjemnie - stereotyp pogodowy do wykreślenia).
Na podstawie krótkiej ankiety i wniosków własnych przygotowaliśmy listę jeszcze kilku innych spraw, które na Wszystkich Świętych czasem nas śmieszą, a czasem doprowadzają nas do szewskiej pasji.
Obwarzanki i pańska skórka. Tu nie mamy pewności – czy to wada tego święta czy zaleta? Widok ludzi mlaskających i zagryzających różowy przysmak na cmentarzu, w dniu tak wyjątkowym, zawsze delikatnie nas irytował. Niemniej – jako małe dzieci sami zajadaliśmy się obwarzankami i była to jedna z głównych "atrakcji" tego dnia.
Smakoszom więc wybaczamy. I obwarzanki, i pańska skórka już chyba na zawsze wpisała się w święto 1 listopada. Ale wata cukrowa, pączki, popcorn, stragany z zabawkami, filmami na DVD, biżuterią etc. to już przesada. Boimy się, że następne będą wesołe miasteczka i obwoźne centra handlowe...
Tłum i tłok. I tu słowo "irytacja" raczej się nie sprawdza. Coraz częściej wypiera je bowiem "strach". Co roku przez polskie cmentarze przewijają się tabuny ludzi. A zarządcy cmentarza rok w rok są tym jakby coraz bardziej zdziwieni. I z problemem sobie nie radzą, a – naszym zdaniem – czasem działają nawet na złość i na przekór ludziom.
W zeszłym roku brama cmentarza bródnowskiego otwarta była tylko... do połowy. Dlaczego? Ciężko odpowiedzieć. Na pewno jednak nie pomogło to w płynnym wchodzeniu i wychodzeniu ludzi – choć to i tak bardzo dyplomatyczne podejście do sprawy. Ujmując rzecz: ludzie zwyczajnie się tratowali. Ktoś upadł? Jeśli nie miał obok siebie człowieka, który wyciągnąłby do niego dłoń, mógłby zostać zwyczajnie zadeptany. Małe dzieci dusiły się w tłumie. Przypominam sobie, że ja sam w pewnym momencie pod nogami nie miałem gruntu - wisiałem w powietrzu, niósł mnie tłum. Było o krok od tragedii.
Korki. Ten, kto myśli, że dojedzie na cmentarz samochodem, ten nie myśli w ogóle. Podziwiamy śmiałków, którzy na najbardziej zatłoczone cmentarze próbują dojechać własnym środkiem lokomocji, a nie decydują się na komunikację miejską. Miasto zwykle staje na wysokości zadania i szykuje kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt dodatkowych linii jadących docelowo na cmentarze. A gdy stoisz w tłumie ludzi, którzy próbują przez wąską bramę na cmentarz, ostatnią rzeczą o jakiej marzysz to trąbiący za plecami samochód, którego kierowca – jakby mógł - zaparkowałby tuż przy grobie.
Pokaz mody. Tak, tak drodzy Czytelnicy. Wszystkich Świętych to niezła okazja, by zaprezentować się rodzinie w swoich najlepszych ciuchach. Rok temu zasłyszeliśmy na cmentarzu takie oto zdanie: szkoda, że w tym roku tak ciepło, akurat nowe futro kupiłam...
A w tym – szykując się do pisania tekstu – znaleźliśmy na jednym z internetowych forów zapytanie: W co się ubrać na grobing? Pełna szafa, a ja nie mam co na siebie włożyć...
Rodzinne spotkania. We Wszystkich Świętych sytuacja jest analogiczna do świąt Bożego Narodzenia. Dość często spotykamy rodzinę, której nie widzieliśmy od lat, albo nie znamy jej w ogóle. Jeśli musimy z nimi zamienić kilka słów na cmentarzu – jeszcze jakoś to zniesiemy. Gorzej, gdy po "grobingu" następuje wspólny obiad. Wtedy następuje festiwal rozmów znany z bożonarodzeniowej wigilii. Ciocia wypytuje nas o poszukiwania męża/żony, wujek chce udowodnić przewagę jednej partii politycznej nad drugą... Bywa ciężko.
I na koniec jedna z odpowiedzi, która w naszej mini-ankiecie zdziwiła i zaskoczyła nas najbardziej. Kac. W wigilię Wszystkich Świętych coraz częściej bawimy się w Halloween, choć dynie, duchy i przebieranki to tradycja amerykańska. Przemyciliśmy ją jednak do Polski, ale na własnych warunkach. I dlatego czasem zdarza się, że żądanie "cukierek albo psikus" zastępujemy innym: "alkohol albo psikus". Nazajutrz głowa wydaje się bardzo ciężka, a przed nami cały dzień na cmentarzu... Już rozumiemy.
***
Oczywiście to wszystko pisaliśmy pół-żartem pół-serio. Podczas tej świątecznej gorączki nie zapomnijmy o najważniejszym – dla kogo zapalamy świeczki, dla kogo jedziemy na cmentarz na drugi koniec miasta, po co marzniemy w kolejce po kwiaty. Z naszych przywarów, które wychodzą przy okazji Wszystkich Świętych śmiejmy się dziś głośno. Ale jutro zachowajmy powagę. I bądźmy cierpliwi – to tylko jeden dzień w roku.