Plotkarskie media od dłuższego czasu donoszą o kryzysie w życiu Huberta Urbańskiego. Prezenter długo na ten temat milczał, ale wreszcie w szczerej rozmowie z "Newsweekiem" postanowił plotki na swój temat skomentować. I niczemu nie zaprzecza. Przyznaje, że po kolejnym rozwodzie, śmierci ojca i rozstaniu z telewizją naprawdę mocno się pogubił.
Hubert Urbański jest ostatnimi czasy jednym z ulubionych celów mediów plotkarskich. Po rozwodzie z drugą żoną paparazzi nie odstępują go na krok i dokumentują każdy krok w nowym życiu. I jak teraz w szczerej rozmowie z "Newsweekiem" przyznaje sam Urbański, te kroki nie zawsze były właściwe. Media od wielu miesięcy donoszą, że popularny prezenter telewizyjny żyje na równi pochyłej. Sprawę rozwodową natychmiast postanowił przemyśleć przy kieliszku, później coraz częściej był widywany w warszawskich klubach bawiąc się w towarzystwie znajomych córki.
Urbański z zamiłowania do imprezowego stylu życia znany był jednak i przed laty, więc wielu myślało, że to po prostu zwyczajny powrót do kawalerskich czasów. Przyjaciele na poważnie wystraszyli się jednak o gwiazdora, gdy na jednym z pokazów pojawił się nie tylko w krzaczastej, ekstrawaganckiej brodzie, ale i z tatuażem na dłoni, który wygląda jakby zrobiono go Hubertowi Urbańskiemu pod najciemniejszą celą.
"Stali bywalcy klubów często spotykają go w najmodniejszych lokalach. Wrócił do dawnych nawyków. Znów imprezuje do późnych godzin nocnych. To dla Huberta jedynie sposób na zabicie nudy. Nie szuka przygód czy nowego związku. Zdaniem jego znajomych, jest w nie najlepszej formie" - donosiły magazyny plotkarskie.
Na samopoczuciu Huberta Urbańskiego mocno miało odbić się także rozstanie z telewizją. Od czasy, gdy prezenter zniknął z ekranu, jego głównym źródłem utrzymania są bowiem tzw. chałtury. Niezbyt udała mu się także próba rozkręcenia własnej agencji reklamowej. To wszystko sprawiło, iż kilka tygodni temu znajomi prezentera przyznali, iż wreszcie namówili go na wizytę u psychoterapeuty.
I gdy zwykle celebryci komentując ostatnie doniesienia na swój temat w prasie plotkarskiej wszystkiemu stanowczo zaprzeczają, w wywiadzie udzielonym najnowszemu "Newsweekowi" Hubert Urbański przyznaje, że jego życie nie układa się dziś najlepiej. "Wypadłem z torów" - przyznaje prezenter. I szczerze dodaje, iż oprócz rozwodu z Julią Chmielnik w kryzys wpędziła go także śmierć ojca i brak prawdziwej pracy, do której od tak wielu lat był przecież przyzwyczajony.