Czy groźny przestępca, który obawia się, że po wyjściu na wolność znowu będzie mordował powinien mieć prawo do eutanazji? Nad takim dylematem dyskutuje dziś całą Belgia, gdzie osławiony przestępca Frank Van den Bleeken prosi o zabicie go ze względu na to, iż sam widzi w sobie tylko potwora.
W Polsce właśnie podjęliśmy próbę rozwiązania problemu z niebezpiecznymi przestępcami, którym kończą się wyroki. Wszyscy obawiają się, iż zaraz po wyjściu na wolność mogą znowu popełnić zbrodnię. Podobne kłopoty mają jednak także inne państwa. Belgijskim władzom postanowił tymczasem pomóc jeden najniebezpieczniejszych ludzi, którzy siedzą w tamtejszych zakładach karnych. Frank Van den Bleeken wsławił się licznymi okrutnymi zbrodniami. Gwałcił i zabijał. Wyrok odsiaduje już od 30 lat w celi o zaostrzonym rygorze, którą wolno mu opuścić zaledwie na godzinę dziennie.
Ci, którzy pamiętają o jego zbrodniach mają go w Belgii za największego potwora. I sam Frank Van den Bleeken podziela tę opinię. Obawia się, że gdyby wkrótce miał wyjść na wolność, po prostu nie potrafiłby powstrzymać się od kolejnych zbrodni. Dlatego przestępca chce skorzystać z niezwykle liberalnych przepisów, które regulują w Belgii dostęp do eutanazji. Powołując się na chorobę psychiczną, żąda uśmiercenia.
Pozytywnie jego wniosek o śmierć zaopiniowało już dwóch biegłych lekarzy. Trzeci powstrzymuje się wciąż z opinią, ponieważ sprawa Franka Van den Bleekena staje się precedensem, w którym po raz pierwszy eutanazji poddany może zostać ktoś cierpiący na chorobę psychiczną. Biegły ma wątpliwości, czy problemy psychiczne, które nakazują van den Bleekenowi gwałcić i mordować na pewno mają nieuleczalny charakter.
Prawo zakazujące eutanazji jest zwyczajnie głupie i okrutne
Większość Polek i Polaków opowiada się za prawem do eutanazji. Chcą, aby decyzje dotyczące ICH życia, mogli podejmować w zgodzie z WŁASNYM sumieniem, a nie zgodnie z wytycznymi sumień jakichś posłów. Domagają się prawa, do honorowania przez lekarzy odpowiedniej adnotacji w tej sprawie zapisanej w ich dowodach. CZYTAJ WIĘCEJ