W Polsce jedyną dopuszczalną formą utylizacji leków jest spalenie. Niestety niewiele osób się tym przejmuje i przeterminowane, czy niepotrzebne leki wyrzuca wprost do kosza lub ubikacji. Ma to katastroficzny wpływ i na środowisko, i na nasze zdrowie. O skutki lekkomyślnego pozbywania się leków zapytaliśmy doktora Witolda Lenarta, wicedyrektora Uniwersyteckiego Centrum Badań nad Środowiskiem Przyrodniczym i Zrównoważonym Rozwojem na Uniwersytecie Warszawskim.
Wszystkie leki są traktowane jako odpady niebezpieczne?
dr Witold Lenart: Wycofane z użytkowania oraz przeterminowane leki, tak jak wszelkie odpady medyczne, są zaliczane do odpadów niebezpiecznych. I wszystkie, bez żadnej próby segregacji na "mniej szkodliwe” muszą być unieszkodliwione. W polskich realiach prawnych (Ustawa o odpadach) oznacza to ich spalenie w specjalnie do tego przygotowanych paleniskach lub spalarniach. W Polsce jest ich kilkadziesiąt, zwykle przy szpitalach. Nie ma zatem mowy o rozróżnianiu asortymentów na tabletki, maści, płyny iniekcyjne itd., choć oczywiście, biorąc pod uwagę skład specyfików istnieją takie, które nie zawierają żadnych substancji szkodliwych (woda destylowana, roślinne syropy bez dodatków, niektóre substancje rozcieńczające itp.). Takie postępowanie wynika z oczywistego zagrożenia pomyleniem przez usuwającego odpad leku groźnego dla środowiska i zdrowia z preparatem neutralnym. Nie przewiduje się zmian w tym zakresie.
Czyli jedyną formą utylizacji leków jest spalenie?
Obecnie tak. Niektóre opakowania szklane poprzez apteki mogą być używane powtórnie przez zakłady farmaceutyczne. Być może w przyszłości dopuszczone będą także inne sposoby unieszkodliwiania leków, np. piroliza, czyli innego rodzaju niszczenie termiczne. Natomiast unieszkodliwianie chemiczne, a tym bardziej recykling niosą zagrożenia związane z możliwościami pomyłek, ponadto są bardzo drogie.
Większość Polaków wyrzuca leki niewłaściwie?
Przede wszystkim należymy do tej grupy społeczeństw, które gromadzą leki w nadmiarze, zatem często używamy leków przeterminowanych. Mamy też naganny zwyczaj użyczania leków innym, nawet tych ściśle przypisywanych przez lekarza. Zagrożeniem jest oczywiście przechowywanie leków w miejscach dostępnych, a także w nieoryginalnych opakowaniach. Proceder ten wspiera praktyka nabywania leków. Praktycznie zawsze na jednej recepcie jest kilka leków. Bardzo tanie leki kupujemy nawet, jeśli nie mamy zamiaru ich używać.
Co powinniśmy zrobić z przeterminowanymi lekami?
Wszystkie odpady medyczne powinny być zbierane do odrębnego pojemnika (najlepiej żółtej szczelnej torby z gęstego plastiku) i zanoszone do miejsca, gdzie znajduje się pojemnik na odpady niebezpieczne. Gmina powinna poinformować, gdzie się taki pojemnik znajduje. Przeważnie jest w tzw. PSZOK-ach (Punkty Selektywnej Zbiórki Opadów Komunalnych), ale może być w innych miejscach. Odpadowe leki są także zbierane przez apteki – taki obowiązek powinny na aptekach ustanowić samorządy przy wydawaniu zezwoleń na prace aptek i punktów aptecznych. Niestety nie zawsze tak się dzieje. Są też liczne przykłady nie wypełniania zobowiązań.
Pojemniki na leki w aptekach nie powinny być ogólnodostępne – leki powinien tam wrzucać upoważniony pracownik. Dalsze postępowanie z tymi lekami jest identyczne – spalarnia. Taki system dobrze funkcjonuje w dużych ośrodkach zdrowia, zwłaszcza lecznictwa zamkniętego. Zwykle pracuje tam odpowiedzialna za to kompetentna osoba. Gorzej jest w mniejszych przychodniach, źle w opiece weterynaryjnej, beznadziejnie w poradniach paramedycznych i prywatnej praktyce. Oczywiście jeszcze gorzej w naszych domach.
Co przeważnie robimy z lekami? Ogólny śmietnik? Ubikacja?
Leki odpadowe, zwłaszcza płynne przeważnie trafiają do ścieków – wyrzucamy je do ubikacji, czasami zlewu. Na szczęście są tam w niedużych stężeniach i w rozmaitości, co powoduje, że masowe zagrożenie geochemiczne jest rzadkością. Wrzucanie leków do kanalizacji jest procederem zwiększającym możliwość pogorszenia pracy oczyszczalni, ale do poważnych awarii raczej nie prowadzi. Nie oznacza to, że jest to rozwiązanie poprawne: substancje zawarte w lekach w większości negatywnie wpływają na pracę osadu czynnego, czyli kondycji bakterii rozkładających ściek. Może to utrudniać lub opóźniać oczyszczanie. Wyrzucanie przeterminowanych lub zbytecznych leków do pojemników na komunalne odpady zmieszane też jest niewłaściwe. Obecnie trafiają one na składowiska, rzadziej do sortowni. Minimalne są szanse, żeby ktoś je wydzielił i spalił. A składowisko nie jest niestety w pełni izolowane od penetracji wody i zwierząt.
Jakie stwarza to zagrożenie dla środowiska?
Prawie wszystkie leki zawierają substancje nazywane problemowymi. Nie muszą to być toksyny, ale ich nadmiar może powodować niekorzystne procesy biochemiczne. Większość leków łatwo się rozpuszcza w wodzie, taka jest zasada ich działania w organizmie. Prowadzi to często do trudnych do przewidzenia przemian biochemicznych. Zagrożenie zawsze jest większe, jeśli do środowiska kierowana jest większa porcja takiego samego leku. Najsilniej zagrożone są ekosystemy wodne, przede wszystkim wody stojące jak stawy i jeziora oraz wody glebowe, gdzie lokalne stężenie niektórych substancji może być wysokie.
Jakość wód w Polsce jest w znacznym stopniu obniżana przez kontakt z różnego rodzaju odpadami, które są porzucane w hydrogeologicznym sąsiedztwie ujęć wód. W przypadku leków stacje uzdatniania wody nie są zwykle przygotowane do usuwania charakterystycznych dla tych leków składników. Jest jeszcze jedno poważne zagrożenie, którego zasięg trudno ocenić. To postępujący proces uodparniania się bakterii na różne medykamenty, zwłaszcza antybiotyki. Nie wiadomo także, czy porzucane leki nie sprzyjają procesom mutagenetycznym.
Jaki to ma wpływ na człowieka?
W Polsce odnotowano przypadki drastycznego pogorszenia jakości wód przeznaczonych do picia pod wpływem zagrożeń farmaceutykami. Miało to miejsce w związku z wadliwą pracą zakładów produkujących leki. Na tej zasadzie mogą pojawić się negatywne skutki także w związku z kierowaniem dużych ilości leków do odpadów komunalnych. Znane są zagrożenia, które wystąpiły w sąsiedztwie źle izolowanych mogilników przeterminowanych środków ochrony roślin. Odsiąki z takich miejsc mogą szlakami wód podziemnych docierać w miejsca, gdzie z wód korzysta człowiek. Także do ujęć wody pitnej. W polskich warunkach budowy warstw wodonośnych jest to możliwe i wciąż się zdarza. Wypada wspomnieć, że skrajnie toksyczne substancje biobójcze mogą zdyskwalifikować zdrowotnie metr sześcienny wody czyli tysiąc litrów za pomocą 1 grama substancji. Mamy całą listę składników leków o podobnym potencjale toksyczności. Dlatego nie możemy leków zwyczajnie wrzucać do kosza.
Ile taki niepoprawnie wyrzucony lek się rozkłada?
Substancje aktywne w lekach w większości rozkładają się długo i bardzo długo. Ich neutralizacja polega raczej na rozproszeniu poprzez rozpuszczenie w płynach ustrojowych, wydaleniu i rozproszeniu w środowisku. Zatem porzucony lek nie poddany przemianom w organizmie jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny, niż jego resztki wydalone i rozproszone przez organizm. Mamy tu oczywiście ogromną mozaikę substancji, które nie podlegają przepisom (Dyrektywie REACH) ograniczającym stosowanie substancji problemowych – są to w końcu środki służące ochronie zdrowia i życia.
Czy w kwestii utylizacji leków radzimy sobie gorzej niż inne kraje?
Jak w przypadku całej gospodarki odpadami, sytuacja w Polsce jest zdecydowanie gorsza niż w krajach cywilizowanych ekologicznie. Nowa Ustawa o Utrzymaniu Porządku i Czystości w Gminie stworzyła ramy do przyspieszenia prac porządkujących ten problem. Ze względu na małe masy tego rodzaju odpadów, przeciętnie Polak wytwarza rocznie około 2,5 kg odpadów medycznych wymagających spalenia, konieczna jest kontrola postępowania z takimi odpadami. Kontrola powinna obejmować wytwarzających (sieć opieki zdrowotnej oraz mieszkańców), ale też operatorów, którzy wygrali gminne przetargi na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Jest tylko wielkie pytanie – kto ma prowadzić tę kontrolę? Bez pozytywnego „donosicielstwa ekologicznego” tak niechętnie przez Polaków akceptowanego, problemu chyba się nie rozwiąże.