Za Oceanem wszyscy zachwycają się Agnieszką Radwańską. Polka w wielkim stylu awansowała do finału turnieju w Miami, nie tracąc po drodze seta. W pokonanym polu pozostawiła już Venus Williams i Francuzkę Marion Bartoli. - Ona jest małym magikiem - tak o grze Polski wyraża się australijska deblistka Rennae Stubbs.
Polka wygrała już co prawda pod koniec ubiegłego sezonu turniej w Pekinie, jednak wtedy miała sporo szczęścia i w drodze po końcowy triumf nie musiała grać z nikim ze ścisłej czołówki. Poza tym w stolicy Chin w turnieju wystąpiło mniej zawodniczek. Do tego odbywał się pod koniec roku kiedy zwyczajnie bohaterki były zmęczone. Codzienną grą w kolejnych rundach i przelotami z miejsca na miejsce, z jednej strefy czasowej do drugiej.
W Miami głosy krytykantów Polki słychać dużo ciszej.
Maria będzie rąbać
W finale, który w sobotę o 18.00, czeka już Maria Szarapowa. Powiedzieć, że Rosjanka Polce nie leży, to nic nie powiedzieć. Obie panie mierzyły się jak dotąd ośmiokrotnie i tylko raz górą była Radwańska. Lech Sidor, komentujący zmagania pań w Eurosporcie, sądzi jednak, że tym razem powinniśmy zobaczyć ciekawe i wyrównane spotkanie. Choć i tak, jak mówi, najwięcej zależy od dyspozycji Rosjanki. - Maria na pewno zacznie ten mecz ostro, agresywnie. Będzie rąbać tą swoją rakietą i niewykluczone, że jej uderzenia będą wchodziły w kort. Grając z nią trzeba być bardzo cierpliwą i takie trudne momenty przeczekać. Jeśli Agnieszka da radę to zrobić, ma spore szanse. Jeśli zwiesi głowę i szybko się podda, mecz może być jednostronny.
Częste są głosy, że ostatnie sukcesy Radwańskiej to efekt kryzysu tej dyscypliny sportu i problemów zdrowotnych rywalek. Pokonana w ćwierćfinale Williams? Ona przecież leczyła się siedem miesięcy, miała problemy z układem odpornościowym . A w meczu z Radwańską, parafrazując popularną reklamę, nie była już tą samą Venus co kiedyś.
Głosy krytyków
Półfinał z Bartoli? Przecież Francuzka przyjmowała pomoc medyczną, przecież na korcie w pewnym momencie zgasło światło. Do tego taka statystyka: aż 15 z 18 gemów wygrała zawodniczka odbierająca podanie. A Francuzka nie wygrała przy swoim serwisie żadnego gema.
Ktoś powie, że reszta jest milczeniem. Sidor po części ten pogląd podziela, mówiąc mi w słuchawce: - Dla mnie gdyby Radwańska przegrała z Williams, to byłaby niespodzianka. A gdyby w półfinale uległa Bartoli, to byłaby to klęska. Patrząc na wydarzenia na korcie, nie jest to przełom. Ale na papierze już jest. I to jak najbardziej.
Skrót meczu Radwańska - Williams tutaj:
Papier nie kłamie, bo da się znaleźć elementy gry w tenisa, które Agnieszka w ostatnim czasie znacząco poprawiła. Rozmawiałem o tym z kilkoma osobami ze środowiska. Na podstawie tego, co mi mówiły, taka lista wyglądałaby tak:
Postępy
1. Serwis - Polka poprawiła przede wszystkim pierwsze podanie. Nie dość, że częściej trafia nim w kort, to jeszcze uderza mocno i robią się z tego asy. "Agnieszka posyła asy? To niemożliwe" - dziwiła się po meczu z Venus Williams dziennikarka "Sports Illustrated". A jednak.
2. Siła uderzeń - generalnie Polka bije w tej chwili mocniej i potrafi niespodziewanie dla rywalki silnym uderzeniem po linii zakończyć wymianę. Grając z takimi siostrami Williams była jak dotąd niemiłosiernie ganiana po korcie, tymczasem w niedawnym meczu role się odwróciły. "Venus zderzyła się ze ścianą" - pisały po meczu amerykańskie media.
3. Wydolność - Polsce na początkowym etapie kariery zdarzały się mecze, których nie wytrzymywała fizycznie. Dziś, nawet pod koniec długich i trudnych spotkań, z reguły kondycyjnie prezentuje się świetnie, a to rywalka często ledwo rusza się po korcie.
Nie udało się od ponad 4 lat
Agnieszka Radwańska Szarapową pokonała tylko raz. W dodatku miało to miejsce wieku temu, bo w 2007 roku, w 3 rundzie wielkoszlemowego US Open. 6:4, 1:6, 6:2 - wygrała Polka w trzech setach. Od tego czasu nie potrafiła poradzić sobie z "Jęczącą" Marią. Ewentualna wygrana w Miami byłaby więc wielkim sukcesem
Mankamenty
W Polsce odżywa dyskusja jak daleko dojść może Polka. Czy, takie pytanie też się pojawia, Radwańska może w przyszłości zostać nawet liderką kobiecego rankingu? Sidor nie mówi stanowczego "nie" choć zaznacza, że z takimi zawodniczkami jak Białorusinka Wiktoria Azarenka czy Czeszka Petra Kvitova, gdy te są w normalnej formie, krakowianka na dzisiaj szans jeszcze nie ma. Może więc krótki wykaz elementów, które w grze Radwańskiej trzeba jeszcze poprawić?
1. Drugi serwis - gdy Polka nie trafia pierwszym, błyskawicznie rosną szanse rywalki na wygranie wymiany.
2. Brak konsekwencji - grając ze słabszą zawodniczką i wyraźnie prowadząc, nie potrafi jej dobić silnym i zdecydowanym atakiem. Woli się bawić, zostaje na linii końcowej. A przecież odważna i zdecydowana gra do końca byłaby dobrym treningiem przed meczem z czołowymi zawodniczkami świata.
Jedno powtarzają wszyscy - już teraz Polka jest zawodniczką kompletną technicznie, tutaj być może nie ma sobie równych na świecie.
Cóż, od czegoś trzeba zacząć gdy snuje się mocarstwowe plany.
Zawsze ciężko się gra przeciwko niej, kiedy jest w dobrej formie. Uderza piłki z dużą siłą od samego początku. Zamierzam grać agresywnie i próbować wszystkiego. Zobaczymy, czy to wystarczy