Agnieszka Radwańska - o niej jest najgłośniej w trakcie turnieju w Miami
Agnieszka Radwańska - o niej jest najgłośniej w trakcie turnieju w Miami Michał Łepecki / Agencja Gazeta

Za Oceanem wszyscy zachwycają się Agnieszką Radwańską. Polka w wielkim stylu awansowała do finału turnieju w Miami, nie tracąc po drodze seta. W pokonanym polu pozostawiła już Venus Williams i Francuzkę Marion Bartoli. - Ona jest małym magikiem - tak o grze Polski wyraża się australijska deblistka Rennae Stubbs.

REKLAMA
Polka wygrała już co prawda pod koniec ubiegłego sezonu turniej w Pekinie, jednak wtedy miała sporo szczęścia i w drodze po końcowy triumf nie musiała grać z nikim ze ścisłej czołówki. Poza tym w stolicy Chin w turnieju wystąpiło mniej zawodniczek. Do tego odbywał się pod koniec roku kiedy zwyczajnie bohaterki były zmęczone. Codzienną grą w kolejnych rundach i przelotami z miejsca na miejsce, z jednej strefy czasowej do drugiej.
W Miami głosy krytykantów Polki słychać dużo ciszej.
Maria będzie rąbać
W finale, który w sobotę o 18.00, czeka już Maria Szarapowa. Powiedzieć, że Rosjanka Polce nie leży, to nic nie powiedzieć. Obie panie mierzyły się jak dotąd ośmiokrotnie i tylko raz górą była Radwańska. Lech Sidor, komentujący zmagania pań w Eurosporcie, sądzi jednak, że tym razem powinniśmy zobaczyć ciekawe i wyrównane spotkanie. Choć i tak, jak mówi, najwięcej zależy od dyspozycji Rosjanki. - Maria na pewno zacznie ten mecz ostro, agresywnie. Będzie rąbać tą swoją rakietą i niewykluczone, że jej uderzenia będą wchodziły w kort. Grając z nią trzeba być bardzo cierpliwą i takie trudne momenty przeczekać. Jeśli Agnieszka da radę to zrobić, ma spore szanse. Jeśli zwiesi głowę i szybko się podda, mecz może być jednostronny.
Agnieszka Radwańska
przed meczem z Szarapową:

Zawsze ciężko się gra przeciwko niej, kiedy jest w dobrej formie. Uderza piłki z dużą siłą od samego początku. Zamierzam grać agresywnie i próbować wszystkiego. Zobaczymy, czy to wystarczy

Częste są głosy, że ostatnie sukcesy Radwańskiej to efekt kryzysu tej dyscypliny sportu i problemów zdrowotnych rywalek. Pokonana w ćwierćfinale Williams? Ona przecież leczyła się siedem miesięcy, miała problemy z układem odpornościowym . A w meczu z Radwańską, parafrazując popularną reklamę, nie była już tą samą Venus co kiedyś.
Głosy krytyków
Półfinał z Bartoli? Przecież Francuzka przyjmowała pomoc medyczną, przecież na korcie w pewnym momencie zgasło światło. Do tego taka statystyka: aż 15 z 18 gemów wygrała zawodniczka odbierająca podanie. A Francuzka nie wygrała przy swoim serwisie żadnego gema.
Ktoś powie, że reszta jest milczeniem. Sidor po części ten pogląd podziela, mówiąc mi w słuchawce: - Dla mnie gdyby Radwańska przegrała z Williams, to byłaby niespodzianka. A gdyby w półfinale uległa Bartoli, to byłaby to klęska. Patrząc na wydarzenia na korcie, nie jest to przełom. Ale na papierze już jest. I to jak najbardziej.
Skrót meczu Radwańska - Williams tutaj:
Papier nie kłamie, bo da się znaleźć elementy gry w tenisa, które Agnieszka w ostatnim czasie znacząco poprawiła. Rozmawiałem o tym z kilkoma osobami ze środowiska. Na podstawie tego, co mi mówiły, taka lista wyglądałaby tak:
Postępy
1. Serwis - Polka poprawiła przede wszystkim pierwsze podanie. Nie dość, że częściej trafia nim w kort, to jeszcze uderza mocno i robią się z tego asy. "Agnieszka posyła asy? To niemożliwe" - dziwiła się po meczu z Venus Williams dziennikarka "Sports Illustrated". A jednak.
2. Siła uderzeń - generalnie Polka bije w tej chwili mocniej i potrafi niespodziewanie dla rywalki silnym uderzeniem po linii zakończyć wymianę. Grając z takimi siostrami Williams była jak dotąd niemiłosiernie ganiana po korcie, tymczasem w niedawnym meczu role się odwróciły. "Venus zderzyła się ze ścianą" - pisały po meczu amerykańskie media.
3. Wydolność - Polsce na początkowym etapie kariery zdarzały się mecze, których nie wytrzymywała fizycznie. Dziś, nawet pod koniec długich i trudnych spotkań, z reguły kondycyjnie prezentuje się świetnie, a to rywalka często ledwo rusza się po korcie.

Nie udało się od ponad 4 lat

Agnieszka Radwańska Szarapową pokonała tylko raz. W dodatku miało to miejsce wieku temu, bo w 2007 roku, w 3 rundzie wielkoszlemowego US Open. 6:4, 1:6, 6:2 - wygrała Polka w trzech setach. Od tego czasu nie potrafiła poradzić sobie z "Jęczącą" Marią. Ewentualna wygrana w Miami byłaby więc wielkim sukcesem


Mankamenty
W Polsce odżywa dyskusja jak daleko dojść może Polka. Czy, takie pytanie też się pojawia, Radwańska może w przyszłości zostać nawet liderką kobiecego rankingu? Sidor nie mówi stanowczego "nie" choć zaznacza, że z takimi zawodniczkami jak Białorusinka Wiktoria Azarenka czy Czeszka Petra Kvitova, gdy te są w normalnej formie, krakowianka na dzisiaj szans jeszcze nie ma. Może więc krótki wykaz elementów, które w grze Radwańskiej trzeba jeszcze poprawić?
1. Drugi serwis - gdy Polka nie trafia pierwszym, błyskawicznie rosną szanse rywalki na wygranie wymiany.
2. Brak konsekwencji - grając ze słabszą zawodniczką i wyraźnie prowadząc, nie potrafi jej dobić silnym i zdecydowanym atakiem. Woli się bawić, zostaje na linii końcowej. A przecież odważna i zdecydowana gra do końca byłaby dobrym treningiem przed meczem z czołowymi zawodniczkami świata.
Jedno powtarzają wszyscy - już teraz Polka jest zawodniczką kompletną technicznie, tutaj być może nie ma sobie równych na świecie.
Cóż, od czegoś trzeba zacząć gdy snuje się mocarstwowe plany.