Kabaret Czesuaf nagrał filmik, w którym wyśmiewa działania zespołu Antoniego Macierewicza. Fikcyjny kanał "Discovery Smoleńsk - wszystkie prawdy całą dobę" nie pozostawia suchej nitki na metodach, które stosują eksperci zespołu parlamentarnego. Już teraz pojawiają się jednak głosy, że Kabareciarze naśmiewający się z około smoleńskiej awantury, naruszają pamięć o ofiarach katastrofy. – Rzeczywistość przerosła nasze wyobrażenia – mówi w rozmowie z naTemat Tomasz Nowaczyk z kabaretu Czesuaf.
Tomasz Nowaczyk: Parodiujemy całe to zamieszanie, które wynikło w związku ze śledztwem smoleńskim. Nie chcemy się śmiać z samej katastrofy, bo to nie jest rzecz do śmiechu. W swoim filmiku przedstawiamy nie tylko zespół Macierewicza, ale również premiera czy Tatianę Anodinę, więc staramy się pozostać na neutralnym gruncie. Chcieliśmy opisać to, co się dzieje, a jak kto sobie to zinterpretuje, to jego sprawa.
Ale granica dobrego smaku w materii którą poruszacie jest bardzo cienka.
Jeśli ktoś poczuł się urażony, to nie było to naszym zamiarem. Ale każdy sam interpretuje to, co widzi. Wiemy, że poruszyliśmy temat kontrowersyjny, ale naszym zdaniem kabarety są właśnie po to, aby można było wyśmiewać również takie tematy.
Co was najbardziej rozśmieszyło w okołosmoleńskim zamieszaniu?
To jest taki trochę śmiech przez łzy, bo trudno się to wszystko obserwuje. Od początku mamy do czynienia z jakąś taką pogonią absurdów i tak też chcieliśmy to pokazać - jako absurd. Filmik był kręcony kilka tygodni temu, a od tamtej sporo się zmieniło. Rzeczywistość przerosła nasze wyobrażenia.
To znaczy?
Dziś pewnie zrobilibyśmy to jeszcze inaczej. Występuje u nas postać eksperta, a jak się później okazało, jeden z ekspertów Antoniego Macierewicza był jeszcze mniej profesjonalny od naszego. Jego kwalifikacje są jeszcze bardziej absurdalne niż u nas w filmie.
W naszej pracy już kilka razy zdarzyło nam się parodiować rzeczywistość, a później okazywało się, że to prawdziwe życie jest jeszcze bardziej absurdalne.
Jeden z internautów stwierdził, że hardcorem jest robienie kabaretu z "kabaretu".
Niewątpliwie przypomina to robienie cowerów z kabaretowych piosenek z przeszłości. Jeśli ktoś przerabia piosenki lub kabarety śmieszne same w sobie, to naprawdę trudno jest to ukazać w krzywym zwierciadle.
Praca nad tym filmikiem była trudna?
Dla nas nie, bo zawsze bawimy się tym, co robimy. Nie myśleliśmy o konsekwencjach czy też o zamieszaniu, które kabaret mógłby wywołać. Jest to filmik niskobudżetowy, nakręcony w ciągu jednego dnia. Nie sprawił nam trudności.
Jak przebiegał proces twórczy?
[Śmiech] Po prostu usiadłem którego wieczora i napisałem scenariusz. Później nanieśliśmy poprawki i powstał film.
Chodzi mi o to, czy przygotowywaliście się oglądając transmisje z obrad zespołu Antoniego Macierewicza czy też innych filmików.
Nie było takiej potrzeby. To, co wyszło jest naszą projekcją tego, co dociera z przekazów medialnych.
Dlaczego właśnie ten temat wart jest tego, aby pokazać go na wesoło?
Wychodzę z założenia, że każdy temat można pokazać na wesoło. Rolą kabaretu jest także mówienie o rzeczach trudnych, a skecze nie muszą być tylko o pijaczkach i stosunkach damsko-męskich. Jak się z czegoś śmiejemy, to budzi to kontrowersje. Być może dzięki temu skeczowi udało nam się coś ważnego powiedzieć.
Co?
Ocena nie należy do mnie. Każdy musi sam odpowiedzieć na to pytanie.
Jak pan ocenia naszą umiejętność śmiania się z trudnych tematów?
Raczej pozytywnie, wbrew temu co się mówi i czyta na forach internetowych. Zdarzało nam się mieć trudne numery i widzowie przyjmują to naprawdę ciepło. Publiczność, która chodzi na występy kabaretowe jest otwarta. Wystarczy, że jest to ciekawie pokazane.
A konkretnie ze Smoleńska umiemy się śmiać?
Myślę że również. Sama katastrofa nie jest rzeczą śmieszną, a tragiczną. Natomiast sądząc po tym, że nasz numer nie jest pierwszym, który opisał to co dzieje się wokół śledztwa smoleńskiego, Polacy są gotowi otworzyć się na nowe pole do dyskusji właśnie poprzez śmiech.
Wiadomo, że śmiech przybliża pewne rzeczy, które stają się mniej bolesne i mniej odrealnione. W niektórych kulturach nawet pogrzeby urządza się na wesoło, a żegnając bliską osobę przez kilka dni ludzie piją i tańczą. To też jest pewne oswojenie trudnego tematu, jakim jest śmierć. Tak samo w kabarecie można trudne tematy oswajać i nauczyć się o nich mówić.
Z jakimi reakcjami na film spotkaliście się do tej pory?
Dokładnie nie wiem, bo wychodzę z założenia, że lepiej nie czytać internetowych komentarzy. Natomiast gdy pokazywaliśmy ten filmik na żywo w Rybniku, to spotkaliśmy się z bardzo dobrymi opiniami i wiele osób nam gratulowało.
Nie było listów, protestów itd?
Jeszcze nie, ale podejrzewam, że wiele negatywnych opinii jeszcze może się pojawić. Głupio by było, gdyby świat był jednowymiarowy i wszyscy mieli takie same poglądy.
Czy pańskim zdaniem, postać Antoniego Macierewicza zasługuje na sparodiowanie? To jednak poważny polityk.
Moim zdaniem postacie wszystkich poważnych osób, premiera, prezydenta, posła czy biskupa zasługują na sparodiowanie. Osoba publiczna naraża się na krytykę i śmiech, więc musi liczyć się z tym, że jego postać może zostać pokazana na wesoło.
A co pana śmieszy najbardziej? Zachowanie posłów, ich wypowiedzi czy też metody badawcze ekspertów zespołu?
Oczywiście metody badawcze, które wydają się być absurdalne. Nawet mój dobry kolega, który ma konserwatywne przekonania, ja zresztą też jestem konserwatystą jeśli chodzi o sprawy społeczne, zamieścił na swoim Facebooku wpis "ciężko być prawicowcem w dzisiejszych czasach". Jest w tym wiele prawdy.
Kilka miesięcy temu pokazała się piosenka Kabaretu pod Wyrwigroszem, która wywołała spore zamieszanie. Nie boicie się, że teraz będzie to samo?
Jak będzie, tak będzie. Mam nadzieję, że nasz skecz nie będzie robił zbyt dużego zamieszania, bo nie to było naszym celem.