
Wenus w futrze to satyra na wszelki seksizm - mówił o filmie Roman Polański. - To rodzaj zemsty, rewanżu, bo ja wciąż daję kobietom kwiaty, a w kwestii feminizmu staram się nie być hipokrytą i zachować obiektywizm - dodał słynny reżyser. Mimo wszystko jego film można uznać za hołd dla kobiecej seksualności.
REKLAMA
Wymagający reżyser Thomas, prowadzący przesłuchania w teatrze, załamany niskim poziomem aktorstwa kandydatek, kończy casting i postanawia wyjść. Jednak w drzwiach zatrzymuje go mocno spóźniona Wanda. Od tego momentu rozpoczyna się perwersyjna gra z kulturowymi figurami męskości i kobiecości, rozgrywana w przestrzeni władzy i poddaństwa.
W rolach tytułowych para aktorów, znana między innymi z rewelacyjnego filmu "Motyl i skafander" Juliana Schnabel'a - Mathieu Amalric i Emmanuelle Seigner, którzy w obrazie z 2007 roku grali "małżeństwo po przejściach" - zdradzana żona w niezwykle empatyczny sposób opiekowała się sparaliżowanym mężem. W filmie Polańskiego nastąpi nagły zwrot akcji, podczas której role się odwrócą.
"Wenus w futrze" to adaptacja sztuki Davida Ivesa opartej na XIX - wiecznej noweli Leopolda von Sachera-Masocha, który opisał w niej swój prywatny eksperyment. W 1869 roku z zawarł układ z baronówną Fanny von Pistor, na mocy którego przez sześć miesięcy był jej niewolnikiem. To od jego nazwiska pochodzi termin "masochizm", tak często wykorzystywany we współczesnej psychologii i seksuologii.
Kino w życiu, życie w kinie
Co ciekawe, film "Wenus w futrze" również może być odczytywany w kontekście autobiografii reżysera. Emmanuelle Seigner jest przecież jego żoną, a aktor grający Thomasa to fizyczna kopia Polańskiego.
– On na początku nie był do tego przewidziany– mówił o Amalric'u w wywiadzie z Tadeuszem Sobolewskim Polański. – To Spielberg (…) mi go przedstawił. Mathieu od razu powiedział: "Chciałem Cię poznać, bo ludzie często biorą mnie za ciebie". Z początku tego nie dostrzegałem, ale potem, jak przyjrzałem się fotosom, uznałem, że coś w tym jest - mówił Polański.
Co ciekawe, film "Wenus w futrze" również może być odczytywany w kontekście autobiografii reżysera. Emmanuelle Seigner jest przecież jego żoną, a aktor grający Thomasa to fizyczna kopia Polańskiego.
– On na początku nie był do tego przewidziany– mówił o Amalric'u w wywiadzie z Tadeuszem Sobolewskim Polański. – To Spielberg (…) mi go przedstawił. Mathieu od razu powiedział: "Chciałem Cię poznać, bo ludzie często biorą mnie za ciebie". Z początku tego nie dostrzegałem, ale potem, jak przyjrzałem się fotosom, uznałem, że coś w tym jest - mówił Polański.
"Wenus w futrze" może być więc rozpatrywana jako gra ze świadomością widza, która dotyczy kontrowersyjnej autobiografii reżysera. – Czyżby podział na sztukę (czy też kino) i życie w przypadku Polańskiego już dawno przestał istnieć? - pyta retorycznie Paweł T. Felis.
A może w przypadku artystów taki podział nigdy nie istniał? Czy Polański chce tym filmem powiedzieć o sobie coś jeszcze? A może sprawnie wykorzystuje medialne - i nie tylko - zarzuty, jakie stawiano mu w ciągu ostatnich kilku lat?
Z pewnością "Wenus w futrze" to dogłębna, ironiczna, nieco przewrotna analiza ról społecznych, w jakie wpędzają nas kulturowe oczekiwania wobec kobiet i mężczyzn, umiejscowiona w teatralnych dekoracjach.
Śmierć w starych dekoracjach
To bardzo interesujący motyw, który pojawiał się w twórczości Polańskiego wielokrotnie - jego ostatni film, "Rzeź", był adaptacją sztuki "Bóg Mordu" Yasminy Rezy. Fabuła rozgrywała się w zamkniętym pomieszczeniu, a uwaga widza skupiała się na grze czworga aktorów. Ten sam motyw - kilkoro bohaterów "uwięzionych" w ciasnej przestrzeni miał miejsce również w ikonicznym "Nożu w wodzie", gdzie obserwowaliśmy głównie brawurowe role męskie - Leona Niemczyka i Zygmunta Malanowicza, którego głos został zastąpiony przez dubbing Polańskiego.
To bardzo interesujący motyw, który pojawiał się w twórczości Polańskiego wielokrotnie - jego ostatni film, "Rzeź", był adaptacją sztuki "Bóg Mordu" Yasminy Rezy. Fabuła rozgrywała się w zamkniętym pomieszczeniu, a uwaga widza skupiała się na grze czworga aktorów. Ten sam motyw - kilkoro bohaterów "uwięzionych" w ciasnej przestrzeni miał miejsce również w ikonicznym "Nożu w wodzie", gdzie obserwowaliśmy głównie brawurowe role męskie - Leona Niemczyka i Zygmunta Malanowicza, którego głos został zastąpiony przez dubbing Polańskiego.
Wenus w futrze to według krytyków popis brawurowego aktorstwa, w którym wątki komediowe mieszają się z dramatycznymi. Z pewnością jest to również rozbudowany komentarz do schematów ról płciowych, w jakie wpędza nas tradycja i kultura. Polański w niejednoznaczny sposób szuka odpowiedzi na pytanie, czy cokolwiek w nich się zmieniło. W końcu chodzi o władzę i seks.