Abp Józef Wesołowski nie tylko molestował, ale i brał narkotyki?
Abp Józef Wesołowski nie tylko molestował, ale i brał narkotyki? Fot. YouTube.com/ServiciosDePrensa
Reklama.
Nie milkną echa pedofilskiego skandalu, którego głównymi bohaterami na Dominikanie są polscy duchowni. Dominikańskie media właśnie opublikowały nowe informacje na temat byłego nuncjusza apostolskiego w tym kraju, abp. Józefa Wesołowskiego.
Kontrowersje budzą szczególnie ujawnione zeznania diakona Francisco Javiera Occis Reyesa. Dominikańscy śledczy przesłuchali go na prośbę Watykanu. Co ciekawe, diakon sam ma kłopoty z prawem i obecnie znajduje się w areszcie w związku z zarzutami o napaść na tle seksualnym.
Francisco Javier Occis Reyes twierdzi, że wcześniej utrzymywał intymne relacje z abp. Józefem Wesołowskim. Zeznał również, iż pochodzący z Polski hierarcha nie tylko korzystał z usług nieletnich prostytuujących się chłopców, ale nie stronił również od kontaktów z dealerami narkotyków. - Abp Wesołowski palił i wciągał narkotyki - cytuje diakona telewizja NCDN, której dziennikarze od początku śledzą ten skandal.

Arcybiskup jest nagi

Oskarżenia pod adresem arcybiskupa rzymskokatolickiego, który sprawował posługę na Dominikanie stały się przedmiotem zainteresowania mainstreamowych mediów. Sposób, w jaki relacjonowana bywa ta sprawa jest jednak kuriozalny. Drapieżne zazwyczaj media podkulają ogon i zachowują daleko idącą wstrzemięźliwość w sprawie "wysokiego rangą urzędnika kościelnego". CZYTAJ WIĘCEJ


Dominikańscy dziennikarze poinformowali również, że Prokuratura Generalna ich kraju już na początku listopada zakończyła śledztwo dotyczące działalności pedofilskiej abp. Józefa Wesołowskiego, a teraz wszystkie akta sprawy znajdują się w watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, która zdecyduje o losie polskiego hierarchy w Kościele.
Kluczową częścią zebranego materiału dowodowego mają być właśnie zeznania diakona Francisco Javiera Occis Reyesa, a także ustalenia, z których wynika, iż były nuncjusz apostolski na Dominikanie molestował większą liczbę nieletnich niż dotąd uważano.
Tymczasem wciąż nie wiadomo, gdzie znajduje się poszukiwany duchowny. Dziennikarz NCDN ustalili, iż nie ma dowodów na to, by opuścił on Dominikanę. To wyklucza tezę, według której hierarcha znajduje się w bezpiecznym dla niego miejscu wskazanym przez administrację Stolicy Apostolskiej.

Źródło: cdn.com.do