– Jeśli byłyby dowody na to, że ministrowie wiedzieli o skali zjawiska i nie reagowali, to wyobrażam sobie, że CBA ich zatrzyma – mówi w "Bez autoryzacji" o aferze korupcyjnej poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Od momentu, kiedy Paweł Wojtunik objął rządy w CBA, ostro krytykujecie tę instytucję i zarzucacie jej nieskuteczność. Po ostatnich zatrzymaniach w sprawie afery korupcyjnej zmieniliście zdanie?
Zbigniew Kuźmiuk: Nie, bo nie ulega wątpliwości, że te działania CBA w sferze projektów informatycznych są wyraźnie spóźnione. Wciąż myślę, że kręgosłup CBA został złamany w chwili odwołania Mariusza Kamińskiego. Wtedy poszedł sygnał do urzędników, że skoro wywala się głównego policjanta, to ci, których wcześniej pilnował, mogą hulać jak chcą. I skala tego hulania jest porażająca. Teraz mamy tego rezultaty. Donald Tusk decyzją o zwolnieniu Kamińskiego wykopał sobie grób.
Czyli to nie jest sukces CBA?
Nie, przecież te sprawy trwają ponad rok, a biuro do tej pory sprawiało wrażenie sparaliżowanego. Dzisiaj to jest bardzo spóźniona reakcja.
Mariusz Kamiński w jednym z wywiadów narzekał, że zatrzymania ograniczyły się do urzędników, a nie sięgnięto po ministrów. Słusznie?
Oczywiście nie jest tak, że ministrowie odpowiadają za każdego pracownika. Natomiast jeśli minister Sikorski mówi, że jego resort jest przeżarty korupcją, to ta odpowiedzialność musi być. Niezależnie od rozległości instytucji jej szef musi ponieść konsekwencje. Nie twierdzę, że tolerował korupcję, ale teraz powinien zareagować.
Wyobraża pan sobie, że CBA zatrzymuje ministra?
Zatrzymania muszą mieć przyczyny, ale jeśli byłyby dowody na to, że ministrowie wiedzieli o skali zjawiska i nie reagowali, to w oczywisty sposób wyobrażam sobie zatrzymania. Sam Wojtunik mówił przecież, że rozmawiał z ministrami z odpowiednim wyprzedzeniem i już w 2011 roku sygnalizował problem.
PiS wzywa Donalda Tuska do dymisji. To nie przesada?
Przede wszystkim chcielibyśmy rzetelnej informacji na poziomie Sejmu. Nie może być tak, że codziennie wychodzą informacje o zatrzymaniach, a Tusk nie odnosi się do tego na forum parlamentu. Chcielibyśmy usłyszeć m.in. o tym, jak działały tarcze antykorupcyjne, swego czasu tak reklamowane przez premiera. Kto za nie odpowiadał, kto zawinił i tak dalej.
A komisja śledcza? Taki pomysł zgłosiła Solidarna Polska.
Problem w tym, że w obecnym składzie Sejmu nie ma szans na powołanie komisji. My jako PiS jeszcze nad tym nie debatowaliśmy, ale pewnie wkrótce się ustosunkujemy.
W komentarzach polityków pana partii ciągle pada porównanie obecnego CBA z tym za czasów Kamińskiego. Jak pan sobie wyobraża działania biura Kamińskiego, gdyby to on dziś miał radzić sobie z tą aferą?
Myślę, że za urzędowania Kamińskiego do takiej afery by nie doszło. Wtedy, po 2 latach funkcjonowania CBA pod jego rządami, znacząco poprawiliśmy się w statystykach i biuro działało mocno prewencyjnie. Niestety, przypięto taką łatkę, że wszyscy w Polsce boją się zatrzymań o szóstej rano. Tymczasem tamta atmosfera sprawiła, że urzędnikom przez głowy nie przeszło, by przyjąć łapówkę.
Atmosfera IV RP?
Nie chcę używać tego określenia, bo ma złe konotacje. Natomiast rzeczywiście, gdyby CBA dziś funkcjonowała tak jak za tamtych czasów, zjawisko korupcji nie rozlałoby się tak szeroko.