Najpierw kuszą ich wizją lepszego życia i godnej pracy. Na miejscu przetrzymują siłą, zabierają prawie wszystkie zarobione pieniądze, zaciągają na swe ofiary długi i wyłudzają na ich nazwisko zasiłki - tak wygląda życie polskich niewolników, których nie brakuje dziś w Wielkiej Brytanii.
Gdy mowa o niewolnictwie, zwykle stają nam przed oczami obrazki z krajów trzeciego świata. Tymczasem równie wielkie dramaty dzieją się właściwie na naszych oczach. Polacy są bowiem w samym środku współczesnego rynku na którym, trwa handel ludźmi. Zarówno jako ofiary, jak i oprawcy. Szczególnie wielkie wymiary ten proceder przyjmuje w Wielkiej Brytanii, gdzie wielu naszych rodaków wyjeżdża w poszukiwaniu lepszego życia.
Polscy niewolnicy
Jak donosi "Newsweek", brytyjska policja i organizacje zajmujące się walką z handlem żywym towarem w ciągu miesiąca pomagają uwolnić nawet kilkunastu Polaków. Głównie z rąk gangów romskich lub stworzonych przez naszych rodaków. Wszystkie ich ofiary zwykle powielają ten sam scenariusz. W ręce handlarzy niewolnikami wpadają poszukując sposobu na wyrwanie się z bezrobocia w Polsce lub bezdomności.
Często nie mają po co wracać do ojczyzny, więc nawet nie próbują wyrwać się z niewoli. Bezdomny, który musi walczyć o życie marznąć w zimie na polskiej ulicy często woli dać się wykorzystywać w Wielkiej Brytanii. Bo tam przynajmniej pozwolą mu spać w przyczepie campingowej, a i klimat nieco łagodniejszy.
Bezkarność oprawców
Tymczasem gangsterzy budują coraz większe fortuny na tym, iż handel ludźmi okazuje się być na Wyspach Brytyjskich bardzo trudno wykrywalny i w dużej mierze po prostu bezkarny. Ich milionowe zyski generują nie tylko wpływ, które czerpią od pracodawców zatrudniających niewolników i ściągając rzekome "długi" od więzionych pracowników.
"Newsweek" opisuje historie wykorzystywanych w Wielkiej Brytanii Polaków, którym nie tylko odbierano zarobione pieniądze. Ich oprawcy odebrali im również dokumenty i karty. Dzięki temu kolejne zyski czerpali z wysokiego debetu zaciągniętego na ofiarę i zasiłkom, o które wnioskowali bez jej wiedzy.