Grzegorz Napieralski zapewnia, że SLD nie tuszowało pobicia na pikniku partii.
Grzegorz Napieralski zapewnia, że SLD nie tuszowało pobicia na pikniku partii. Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
Reklama.
Na dorocznym pikniku SLD na Pomorzu Zachodnim miało dojść do bójki. Paweł Lembas, szef młodzieżówki w Nowogardzie rzucił się na swoją (byłą) partnerkę. Na pikniku okazało się, że mężczyzna spotyka się jednocześnie z dwiema członkiniami SLD, a kiedy te zaczęły robić mu wyrzuty, rzucił się na jedną z nich. Kobieta przekonuje, że politycy SLD sugerowali jej, że nie powinna rozdmuchiwać sprawy, a wniosek do prokuratury jest niepotrzebny. Z oskarżeniami nie zgadza się Grzegorz Napieralski.
Grzegorz Napieralski
lider zachodniopomorskiego SLD

Przygotowaliśmy wniosek do sądu partyjnego i zwołaliśmy sąd partyjny, ale przygotowując te wszystkie działania mieliśmy na uwadze jedną rzecz - dobro dziewczyny, dobro Ani, które było dla nas najważniejsze. (…) Sprawa była bardzo delikatna. Poprosiłem o pomoc w tej sprawie koleżankę - szefową Forum Kobiet, która przygotowała odpowiednie dokumenty. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: Radio Szczecin

Z informacji Radia Szczecin wynika też, że obrażenia kobiety nie są tak dramatyczne, jak opisuje to "Wprost". Według tygodnika Lembas "wpadł w szał, dusił, przewracał i kopał". Ale prokuratura nie wszczęła postępowania z urzędu, bo "dziewczyna odniosła lekkie obrażenia" – podaje lokalna rozgłośnia.
To nie jedyne kontrowersje wokół publikacji "Wprost". Artykuł ilustruje zdjęcie, na którym obok Grzegorza Napieralskiego pojawili się dwaj inni działacze SLD. Jędrzej Wijas opublikował na Facebooku oświadczenie krytykujące redakcję tygodnika.
Jędrzej Wijas
działacz SLD

Po drugie, umieszczanie mojego zdjęcia pod nagłówkiem "Liderzy partyjni w zachodniopomorskim SLD publicznie wyzywają i biją kobiety" uważam za obrzydliwą manipulację. W treści artykułu nie ma słowa o mnie. Trudno, żeby było, skoro ani nie stosuję i nie stosowałem przemocy wobec kobiet (czuję się zażenowany, że na skutek nieuczciwości dziennikarskiej muszę takie oczywistości oświadczać), ani nie byłem gościem na wymienionej imprezie plenerowej, ani na ślubie jednego z działaczy partii (o obu zdarzeniach dowiedziałem się właśnie z "Wprost"), ani nigdy nie byłem członkiem FMS-u i nie ingeruję, ani nawet specjalnie nie interesuję się przebiegiem wewnętrznych kampanii tej organizacji. CZYTAJ WIĘCEJ


Tygodnik krytykuje też jego siostra.
Iga Wijas
siostra działacza SLD, pisownia oryginalna

Dziękuję redakcji "Wprost" za zrobienie z mojego brata damskiego boksera. Tylko prosze, na przyszłość, zanim popełnicie kolejny taki tekst i opatrzycie stosownym zdjęciem, sprawdzcie dokładnie kto odpowiada za opisywane przez was czyny. Tzn., skoro jedych "wysoko postawionych" działaczy wymieniacie z imienia, nie krepujcie się wymienić rówież innych przytoczonych w tekście. Inaczej nie mozna tego traktować inaczej, jak rzucanie bezpodstawych oskarżeń i szkalowanie wizerunku przed wyborami człowieka, który nie ma z tą sprawą nic wspólnego. CZYTAJ WIĘCEJ