Jako niskociśnieniowiec (90 na 40), nie wyobrażam sobie dnia bez kawy, choć nie jestem oderwanym od rzeczywistości pasjonatem. Od kilkunastu lat piję popularną, rozpuszczalną kawę dla przeciętnego Kowalskiego. Przypadkiem trafiłem na nową, interesującą markę i odważyłem się ją wypróbować. Okazała się być smaczna i równie dobra co poprzednia. Poza tym tak samo stawiała na nogi. Wyrzucając słoik okazało się jednak... że przez miesiąc piłem kawę bez kofeiny.
Pewnie - można się śmiać. Pomyłka była głupia i pewnie łatwa do uniknięcia, wystarczy czytać etykiety, a nie robić zakupy w pośpiechu. Prawdziwy smakosz poznałby się zapewne po samym aromacie, lecz granulki wyglądały dokładnie tak samo, jak w przypadku tradycyjnej, kofeinowej kawy.
Od dłuższego czasu zastanawiałem się, czy nie piję za dużo kawy. Trzy kubki dziennie to z pewnością nie rekord, ale i nie jest to z pewnością jedynie okazyjne "smakowanie". Wypłukany magnez, możliwe kłopoty z sercem i żołądkiem to widma, które co chwilę pojawiają się w mediach. Tymczasem każdego dnia na świecie wypijanych jest półtora miliarda filiżanek kawy. Dlaczego? Bo ludzie nie chcą spać, tylko żyć na pełnych obrotach.
Okazało się jednak, że wystarczyła mi świadomość picia normalnej kawy z kofeiną, aby czuć się lepiej. Szczerze? Nie odczułem żadnej różnicy. Miałem wrażenie, że ciśnienie podnosi mi się już po pierwszych łykach i od razu łatwiej było mi zebrać myśli. Kawą częstowałem również znajomych, którzy tak jak ja, nie poznali się na "podróbce". Ba, od jednego z redakcyjnych kawoszy usłyszałem, że mój zakup był wyjątkowo udany...
Po co pić kawę?
Nasuwa się pytanie, po co zatem pijemy kawę, skoro ciśnienie podnosi się już na samą myśl o jej spożyciu? psycholog - psychoterapeutka Dorota Nowocin twierdzi, że zarówno w moim przypadku, jak i kolegów, którzy wraz ze mną pili kawę bezkofeinową, zadziałał efekt placebo. – Bardzo silne przekonanie o czymś jest w stanie wpłynąć na rzeczywistość. W tym wypadku zadziałało bardzo mocno przekonanie o tym, że kawa ma pobudzać – mówi psycholog z Centrum probalans.
Ważniejsze od kofeiny okazało się to, że mocno wierzyłem w efekt działania kawy, bo nie wiedziałem, że nie ma prawa mnie pobudzać. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku efektu placebo w lecznictwie. – Im bardziej sposób podania placebo jest spektakularny, tym jest on skuteczniejszy. Zastrzyki są znacznie lepszym placebo niż tabletki. Czasem stosuje się nawet zabiegi chirurgiczne, które nie mają nic wspólnego z dolegliwością, ale pomagają – mówi psycholog Dorota Nowocin.
Podobnie było w przypadku wypijanej przeze mnie kawy. Nie jest tak, że jedynie wydawało mi się, że energia do mnie wracała. Siła sugestii i przekonanie o tym, że kawa ma pobudzać sprawiły, że naprawdę byłem pobudzony. – Spodziewał się pan tego efektu i pan go poczuł – mówi psycholog. – Organizm jest maszyną, która jest ze sobą silnie sprzężona – dodaje. A oto przykład:
Czy życie bez kawy ma sens?
Biorąc pod uwagę to, że potrafię "obudzić się" na samą myśl o tym, że picie kawy tak na mnie wpływa, zastanawiam się, czy w takim razie nie zrezygnować z kawy całkowicie. Skoro w nadmiarze może być szkodliwa, a ja nie potrzebuję kofeiny, może czas na rzucenie tego smacznego skądinąd nałogu? Niestety, jak przekonuje psycholog, moje przypadkowe doświadczanie nie znajdzie zastosowania w przyszłości.
– To co się panu przydarzyło z pewnością powinno skłonić do przemyśleń, bo kawa pita w nadmiarze może szkodzić. Po pewnym czasie przestaje też działać tak dobrze jak na początku i potrzebujemy jej coraz więcej – mówi psycholog.
Ale czy byłbym w stanie z niej zrezygnować i przerzucić się na zbożową "Inkę"? Jak zapewnia Dorota Nowocin, nie miałoby to większego sensu. – Efekt placebo jest uwarunkowany zewnętrznie. Oznacza to, że nie jesteśmy w stanie wmówić sobie, że pobudzi nas kawa bezkofeinowa. Gdy powiemy sobie, napiję się kawy "Inki" dla smaku, to pobudzenie już nie zadziała – wyjaśnia psycholog.
Wyobraźmy sobie sytuacje, że przypominamy sobie bardzo emocjonujące wydarzenie z przeszłości. To wspomnienie potrafi wpływać na nasz stan fizyczny: pojawia się przyśpieszone bicie serca i robi nam się cieplej, a nawet bywamy podnieceni. Tak samo jest z kawą. Im bardziej utwierdzi się pan w tym, że powinien być pobudzony kawą, tym bardziej będzie pan to odczuwał.