Przez sześć lat działalności firma należąca do córki byłego prezydenta Marii Wiktorii Wałęsy narobiła 362 tys. zł długów. Nikt nie składał sprawozdań finansowych, nie płacił faktur, nie odbierał korespondencji, a właścicielek (Wałęsa i jej koleżanka) miesiącami bezskutecznie poszukiwała policja. Finał jest szczęśliwy: prokuratura umorzyła sprawę domniemanego przestępstwa w firmie, a grzywnę za córkę uiścił Lech Wałęsa.
Kulisy działalności Marii Wiktorii Wałęsy opisuje Krzysztof Katka z trójmiejskiej "Gazety Wyborczej". Zaczęło się od tego, że w 2004 roku córka byłego prezydenta wraz z koleżanką założyła spółkę Cottunsushi, która w zamierzeniu miała prowadzić sieć sklepów odzieżowych. Skończyło się na butiku w gdańskim centrum handlowym, który szybko splajtował.
Sama spółka formalnie jednak nie zniknęła. Właścicielki po prostu nie składały sprawozdań finansowych i nie płaciły faktur, za co sąd kilkakrotnie nakładał na nie po 1000 zł grzywny. Do akcji wkroczyła też policja, która miała ustalić miejsce pobytu Marii Wiktorii. W 2010 roku, kiedy sąd już po raz kolejny domagał się uiszczenia grzywny i złożenia sprawozdań, funkcjonariuszka zanotowała: "Pomimo kilkukrotnej kontroli lokalu nikogo nie zastano. Na kontakt z dzielnicowym nikt nie odpowiedział. Rozpytani na okoliczność sprawy sąsiedzi oświadczyli, iż wyżej wymieniona pod powyższym adresem widywana jest sporadycznie. Miejsce pracy i pobytu nie udało się ustalić". W końcu w grudniu 2010 roku sprawę umorzono.
Sytuacja zmieniła się jednak po aferze z Amber Gold, kiedy sądy zaczęły masowo donosić do prokuratury na przedsiębiorców, którzy nie wywiązywali się ze swoich obowiązków. Rok temu takie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarząd Cottonsushi wpłynęło do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Chodziło ciągle o to samo: sprawozdania finansowe.
"Postępowanie zostało umorzone. Stało się tak z dwóch powodów: starsze sprawy przedawniły się po pięciu latach, a w przypadku nowszych prokurator uznał, że nie doszło do przestępstwa" – mówi cytowana w "GW" szefowa prokuratury Jolanta Janikowska-Matusiak.
Również w 2012 roku na Marię Wiktorię Wałęsę nałożono kolejną grzywnę - tym razem 2 tys. złotych. W połowie marca tego roku znów sąd zarządził poszukiwania "dłużniczki Marii Wałęsy". Tym razem pomógł ojciec, były prezydent. To on uiścił tę kwotę. A co z posostałymi długami, które przekraczały ćwierć miliona złotych? Pozostają niespłacone.
"Ostatecznie w połowie kwietnia 2013 r. sąd umorzył postępowanie przymuszające wobec spółki uznając, że po latach wypełniła obowiązki wynikające z ustawy o rachunkowości" – pisze "GW".
W wymuszonych przez sąd zaległych bilansach spółka Cottonsushi wykazuje ćwierć miliona złotych straty. Zobowiązania na koniec roku 2005 wynosiły 357 tys. zł, zaś na koniec 2010 r. - 362 tys. zł. A to oznacza, że przez lata nie były spłacane.