Reklama.
– Zawsze różaniec był dla mnie śmieszny. Te babcie, kółka różańcowe… Śmiałem się z tego, że można się oddawać Maryi. A dziś czuję to naturalnie. Jak z matką. Bo to też jest moja mama. Fajnie, że to zobaczyłem – mówi Muniek Staszczyk w rozmowie z o. Wojciechem Jędrzejewskim o swoim nawróceniu w sanktuarium w Medjugorie.
Nie umiałem się modlić z różańcem. Przy którejś spowiedzi padło hasło: "Może ty byś bracie do Medjugorie pojechał?". W sumie miałem urlop, to pojechałem. No i w Medjugorie zaczęła się ta sytuacja. Na mszy po włosku popłakaliśmy się z żoną, nie znając w ogóle włoskiego. Tam poczułem, myślę, że Marta też poczuła, działanie Matki Bożej, która nas kocha. Popłakałem się, także dlatego, że tak długo tego nie dostrzegałem. I od tego czasu modlę się różańcem. CZYTAJ WIĘCEJ