Reklama.
Rodzice Przemysława Gosiewskiego, wicepremiera w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, na uroczystej sesji Rady Miejskiej w Sławnie mieli otrzymać medale z okazji 50-lecia ślubu. Przyznaje je Kancelaria Prezydenta, a wręczają władze miejskie. I to właśnie z powodu instytucji, która przyznaje odznaczeniem odmówili jego przyjęcia – podaje serwis gk24.pl. Wyszli z sesji Rady, a już kilka tygodni wcześniej o powodach decyzji matka Przemysława Gosiewskiego poinformowała prezydenta.
Stwierdziła w nim, że "nie odbierze medalu z rąk człowieka, który lekceważąco podchodzi do wielkiej ogólnokrajowej tragedii smoleńskiej”. Jan Gosiewski mówił z kolei, że przyszedł na sesję, "by nie chować głowy w piasek”. – Główną przyczyną odmowy jest to, że pan Komorowski, będąc marszałkiem Sejmu, prześladował mojego syna – stwierdził Jan Gosiewski. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: gk24.pl
Ojciec zmarłego w katastrofie smoleńskiej polityka PiS mówił też o cierpieniach, jakie przeżywa rodzina jego syna. Gosiewscy ocenili, że politycy urządzają wokół katastrofy tupolewa "ponury spektakl, który toczy się od 3,5 roku". Jeśli nadal będą odmawiać odebrania medalu, zostanie on odesłany do Kancelarii Prezydenta.
Przemysław Gosiewski, jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, przez wielu został zapamiętany z załatwienia budowy peronu kolejowego we Włoszczowej. "Włoszczowa była i jest emanacją ego jednego polityka - Przemysława Gosiewskiego. Nie może być tak, że o tym czy jakaś stacja powstaje, decydują układy jednego polityka. Co by się stało, gdyby wszyscy politycy czy urzędnicy postępowali w ten sposób?" – pisała o tym Magdalena Środa.
Źródło: gk24.pl