Biskup Wiesław Mering obwieścił proboszczom, że nie muszą czytać listu Episkopatu na temat gender.
Biskup Wiesław Mering obwieścił proboszczom, że nie muszą czytać listu Episkopatu na temat gender. Fot. Grzegorz Skowronek / AG

Biskup włocławski Wiesław Mering poinformował proboszczów swojej diecezji, że nie mają obowiązku odczytania listu Episkopatu dotyczącego gender, a "list jest do wykorzystania duszpasterskiego". To konsekwencja sporu, jaki wśród samych biskupów wywołała treść dokumentu.

REKLAMA
List Konferencji Episkopatu Polski ma być odczytywany w kościołach 29 grudnia, a więc w Niedzielę Świętej Rodziny. Padają w nim ostre słowa o gender. "Genderyzm promuje zasady całkowicie sprzeczne z rzeczywistością i integralnym pojmowaniem natury człowieka. (…) Według tej ideologii człowiek może siebie w dobrowolny sposób określać: czy jest mężczyzną, czy kobietą, może też dowolnie wybierać własną orientację seksualną" – napisali hierarchowie.
Okazuje się, że w diecezji włocławskiej wierni mogą tych słów nie usłyszeć – informuje Polskie Radio. Wszystko przez stanowisko biskupa Wiesława Meringa, który "nie zaleca lektury tego listu jako obowiązkowej". "Ks. bp Mering wydał dyspozycję i przekazał do parafii, że nie ma obowiązku czytania, ale list jest do wykorzystania duszpasterskiego. Można go odczytać, można też na tej podstawie przygotować homilię wykorzystując pewne wątki" – poinformował rzecznik włocławskiej kurii ks. Artur Niemira.
Jak zaznaczył już we wcześniejszej korespondencji z "Tygodnikiem Powszechnym", w sprawie listu o gender przewodniczący Konferencji Episkopatu arcybiskup Józef Michalik pozostawił do decyzji biskupów diecezjalnych formę jego wykorzystania. Ks. Niemira nie potrafił jednak odpowiedzieć na pytanie, czy podobna zasada obowiązuje w przypadku każdego listu Episkopatu. "My działamy na zasadzie wytycznych, które przychodzą z sekretariatu Episkopatu. W tej sprawie rzeczywiście przekazano, że jest to pozostawione do decyzji biskupa diecezjalnego" – stwierdził.
Źródło: Polskie Radio