Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyjrzał się kolejnej loterii SMS-owej, w której nabijano uczestników w butelkę. Tym razem nieuczciwe obietnice pewnej wygranej składano podczas Wielkiej Loterii Plusa. Organizująca ją spółka dostała więc karę - prawie 131 tys. zł. To i tak mało. Poprzednia krucjata UOKiK przeciw kłamliwym loteriom zakończyła się przecież ukaraniem T-mobile na ponad 21 mln zł.
Tym razem odpowiedzialność za wprowadzanie klientów w błąd nie spoczywa jednak bezpośrednio na operatorze, który firmował swoim logo SMS-ową loterię. Bezpośrednim organizatorem Wielkiej Loterii Plusa była bowiem katowicka spółka Just Mobile. I to ona musi teraz zapłacić karę nałożoną przez prezesa UOKiK. Jej łączna wysokość to dokładnie 130 952 zł. Decyzja jest jednak nieprawomocna i ukarana firma może się od niej odwołać. Urząd uznał, że Just Mobile stosował niedozwolone, agresywne praktyki rynkowe, przez co uczestnicy loterii Plusa byli po prostu oszukiwani. "Czy zgodziłbyś się na ewentualny ODBIÓR samochodu GOLF w Warszawie? Wyślij SMS o treści TAK na 7419 (4,88 zł)" - pisał do nich organizator zabawy. - Komunikaty jednoznacznie sugerowały, że konsument uzyskał już nagrodę i konieczne jest jedynie wysłanie przez niego smsa w celu potwierdzenia odbioru. Tymczasem, odesłanie smsa gwarantowało jedynie udział w losowaniu samochodu - tłumaczy UOKiK.
"Czy zgodziłbyś się na ewentualny ODBIÓR samochodu GOLF w Warszawie? Wyślij SMS o treści TAK na 7419 (4,88 zł)"
Urząd przypomina, że zgodnie z prawem wywoływanie wrażenia, że konsument uzyskał lub uzyska pod określonym warunkiem nagrodę, gdy w rzeczywistości nagroda nie istnieje lub uzyskanie jej uzależnione jest od poniesienia kosztów, jest jedną z zabronionych przez prawo praktyk. Często praktyk bardzo kosztownych. Na początku roku za nierzetelne informowanie o zasadach loterii "Czy stałeś się dzisiaj Milionerem" karę w wysokości ponad 21 mln złotych UOKiK nałożył na T-mobile. Prezes Urzędu Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel uznała, że gdy operator działał jeszcze pod szyldem PTC (a dokładniej Era) wprowadził konsumentów w błąd nierzetelnie informując o zasadach loterii. W ten sposób naruszył więc zbiorowe interesy konsumentów, co jest surowo karane. T-mobile zapowiedział odwołanie się od decyzji o tak gigantycznej karze.
Odwołania nie było tymczasem wówczas, gdy UOKiK zajął się inną loterią PTC. Tą z 2009 roku, gdy operator obiecywał "100 mercedesów od Ery". Wysyłając do klientów SMS-y, na otrzymywanie których nie wyrazili nigdy zgody. Oceniając taką praktykę, UOKiK uznał, że wielu uczestników tej loterii prawdopodobnie nie zdecydowałoby się na udział w niej, gdyby nie wiadomości wysyłane od Ery. I w tym przypadku operatorowi groziła wysoka kara za naruszenie zbiorowych interesów klientów. Udało się jej jednak uniknąć ponieważ zobowiązał on się do zaprzestania takich praktyk. Obiecał także wypłacić poszkodowanym abonentom 500 zł zadośćuczynienia i zaoferować im pakiety dodatkowych darmowych minut na rozmowy. 311 tys. zł miało też trafić na konto fundacji Kid Protect z przeznaczeniem na naukę bezpiecznego korzystania z telefonu i internetu przez dzieci. Telefonia zobowiązała się również do stworzenia poradnika korzystania z usług o podwyższonej płatności, czyli np. loterii i wprowadzenia możliwości ustawienia przez abonenta limitu korzystania z takich usług.
"Dział Nagród prosi o nadanie potwierdzenia. Dotyczy odbioru nagrody. Proszę wysłać BMW na 7400 (4,88zl). Serdecznie gratulujemy"
Podobnie, jak dzisiaj Plus, więcej szczęścia miał też operator telefonii Orange, którego loterię "BMW od Orange" również prześwietlił UOKiK. Także decydując o nałożeniu kary. I w tym przypadku głównym organizatorem loterii była zewnętrzna spółka Internetq. Za wysyłanie SMS-ów, z których wynikało, iż warunkiem otrzymania nagrody jest tylko odesłanie wiadomości na firmę nałożono karę w wysokości ponad 338 tys. zł. Urząd uznał bowiem, iż i w tym przypadku wiadomości o treści "Dział Nagród prosi o nadanie potwierdzenia. Dotyczy odbioru nagrody. Proszę wysłać BMW na 7400 (4,88zl). Serdecznie gratulujemy" były nieuczciwe i naruszały zbiorowe interesy konsumentów.
Jak się bronić?
Pani Baśka chce obrać swoje BMW
"Żadne regulaminy, proszę kluczyki!"
By uniknąć podobnych nerwów, jak te na które została narażona Pani Baśka, warto wiedzieć, jakie obowiązki prawo nakłada na przedsiębiorców, jeśli chodzi o przejrzystość ich ofert. I to, że UOKiK bardzo mocno ich przestrzegania pilnuje. Każda polska firma jest bowiem zobowiązana do przestrzegania określonych obowiązków informacyjnych wobec klientów. Przede wszystkim, musi rzetelnie informować o cenie usługi i warunkach uczestnictwa w niej, a także przedstawić dokładne dane odpowiedzialnego za jej świadczenie. Szczegółowo obowiązki te określa ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów i ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym.
Złamanie zawartych w nich norm może kosztować przedsiębiorcę nawet 10 proc. przychodu osiągniętego w roku rozliczeniowym poprzedzającym rok nałożenia kary. Skądinąd, właśnie dlatego często opłaca się, by organizatorem ryzykownej prawnie loterii była spółka, która osiąga mniejsze przychody, niż operator dający właściwie tylko swoje logo.
Gdy zdarzy nam się problem z udziałem (lub udziałem wbrew woli) w loterii, której organizator ewidentnie obiecuje przysłowiowe gruszki na wierzbie, trzeba pamiętać, iż UOKiK zajmie się nią dopiero wówczas, gdy będzie miał uzasadnione podejrzenie, że naruszane są zbiorowe interesy konsumentów. Dowodem na to będą liczne skargi, które można składać u miejskich, lub powiatowych rzeczników konsumentów. Oferowana przez nich pomoc prawna jest bezpłatna i dostępna dla każdego.